Dukla Wolf Race 2019

Wyścigi etapowe z roku na rok zyskują na popularności. Obecnie, praktycznie każdy duży cykl maratonów, ma w swoim kalendarzu również etapówkę. Jest w czym wybierać i niekoniecznie zaliczenie takiego wyścigu musi wiązać się z wizytą na południu kraju. Dukla Wolf Race, to jedyny przedstawiciel południowo-wschodniej Polski. Potencjał regionu jest olbrzymi a organizatorzy czerpią z niego pełnymi garściami.

Region

Okolice w których przyjdzie nam się ścigać, to jedno z najbardziej przyjaznych kolarzom miejsce na mapie Polski. Potencjał regionu jest olbrzymi, zwłaszcza pod turystykę pieszą czy rowerową. Duża liczba świeżych, dobrze oznakowanych szlaków, powinna zawstydzić większe i bardziej popularne regiony naszego kraju. Osobiście od dobrych czterech lat systematycznie pojawiam się w Dukli i wciąż sprawia mi to taką samą przyjemność jak podczas pierwszej wizyty. Co mnie tu przyciąga? To z całą pewnością góry i ich charakterystyka. Te w okolicach Dukli, w większości cechują się długimi, ale niesztywnymi podjazdami. Na trasie częściej spotkamy błoto niż stertę kamieni, a na zjazdach można poczuć flow.

Wyścig

Organizatorzy Dukla Wolf Race w trosce o zadowolenie stałych bywalców wyścigu, mocno zmodyfikowali trasy najdłuższych etapów. Będzie trochę mniej kilometrów niż w poprzednie lata, ale przewyższenia zostają na starym dobrym poziomie. Wnioskuje, że będzie mniej odcinków płaskich, a akcent został położony na atrakcyjność etapu a nie godne podziwu liczby.

Runda 1

Na rozgrzewkę stary, sprawdzony etap. To jedyny odcinek, który nie został zmieniony w stosunku do poprzedniego roku. Rollercoaster w Wietrznie, to trasa typowa pod XC. Trzeba utrzymywać koncentrację żeby nie pobłądzić, ponieważ niektóre odcinki są pokonywane kilkukrotnie. Co wam na pewno zapadnie w pamięci, to seria przejazdów przez strome, niewielkie górki na szczycie których nie sposób nie hamować. Podjazdy na trasie nie są długie – maksymalnie ok. sto metrów w pionie. Taka charakterystyka sprawia, że etap prowadzony jest w wyścigowym tempie i mało kto kalkuluje, czy wystarczy sił na kolejne etapy. Runda pierwsza to preludium przed kolejnymi dłuższymi etapami.


47,9 Km 1368 m przewyższeń.

Runda 2

Drugi etap to praktycznie nowa trasa w stosunku do lat ubiegłych. Start tym razem w malowniczym Iwoniczu-Zdroju, skąd zaczynamy ostrą jazdę w kierunku słowackiej granicy. Po drodze mijamy kilka górek, w tym jedną sztywną – pod Jawornik. Po pokonaniu krótkiego odcinka wzdłuż granicy, wracamy w stronę Dukli, W drodze powrotnej będzie bardziej stromo. W planie „wycieczki” mamy dwa konkretne wzniesienia, kolejno: Piotruś 728 m n.p.m. oraz Cergowa 716 m n.p.m. Będzie, gdzie się zmęczyć a także, będzie gdzie poszaleć na zjazdach. Tylko cztery kilometry etapu to odcinki płaskie, co w perspektywie ostatniego 84 kilometrowego etapu skłania do refleksji nad rezerwą mocy.


68,4 Km 2600 m przewyższeń.

Runda 3

Ostatnia runda, to zarazem najdłuższy etap wyścigu. Jest jednak dobrze pomyślany, i większość sztywnych podjazdów znajduje się na pierwszych czterdziestu kilometrach trasy. Pierwszy podjazd wszystkim będącym kiedykolwiek na zawodach w Dukli powinien być dobrze znany. Zazwyczaj pokonywany w dół, tym razem sprawdzi świeżość naszych nóg już na pierwszych kilometrach. Kolejny groźny odcinek, to podjazd pod Baranie. Tutaj zaczyna się interwałowa zabawa pomiędzy Polsko-Słowacką granicą, aż do kolejnego długiego i stromego podjazdu pod Filipovsky Vrch. Od tego odcinka resztę trasy powinniśmy pokonać nawet samą ambicją. Do przejechania pozostaje kilka niezbyt stromych podjazdów i duma na mecie w Dukli.


83,8 Km 2575 m przewyższeń.

Plany na Maj

Wyścig w Dukli to pierwsza poważna etapówka w obecnym roku. To dobry wstęp i rozgrzewka przed długim sezonem. Pisze to z pozycji finishera i wiem, że w poprzednim roku ukończenie wyścigu dało mi wiele satysfakcji, pozwoliło mocno wejść w pierwsze starty a także ugruntowało formę do końca sezonu. Pomimo czerwonych odcinków na wykresach tras, Dukla Wolf Race wydaje się być najlepszą etapówką z południa Polski, dla osób nie startujących do tej pory w wyścigach kilkudniowych, głównie za sprawa łagodnych gór.

Zdjęcia: Dukla Wolf Race

Komentowanie jest wyłączone.