MtbCrossMaraton Kielce. Relacja

Zawodnicy na metę finałowej edycji MtbCrossMaraton w Kielcach, przyjeżdżali w różnych nastrojach. Jednym finał poszedł po ich myśli. Inni mieli problemy techniczne. Jeszcze inni, pomału zaczęli przechodzić w kolarski tryb zimowy, a taka trasa nie toleruje słabości. Wszyscy jednak byli zgodni. Kielce, to jedna z najlepszych pętli w Polsce!

Traska

Przygotowując zapowiedź trasy w Kielcach dość dokładnie oglądnąłem mapy i potencjał tamtejszych terenów. A jest on olbrzymi i przy większym rozpędzie zahacza o miejscowości znane z innych lokalizacji MtbCrossMaraton. Kielce to też duże miasto, więc i ludzi chcących profesjonalnie pojeździć na rowerze powinno być więcej. To właśnie widać po okolicznych lasach. Ścieżki się mnożą i coraz więcej jest też takich, które są stworzone właśnie przez fanów dwóch kółek. Tam znajdziemy dużo dobrego, technicznego terenu, który z naszej perspektywy warto byłoby znać jeszcze przed przyjazdem do Kielc. 

Organizatorzy połączyli ścieżki bardziej oficjalne z tymi mniej oficjalnymi. Wyszło z tego nie lada dzieło a ja się cieszę, że mój licznik ma możliwość odtwarzania tras po których już kiedyś jechałem.

Ściganie

Połowa Października zawsze jest ryzykowna w kontekście pogody. Nam nawet się udało. Co prawda wiatr potrafił tego dnia dobrze zamrozić. Osobiście przez całą trasę walczyłem nieskutecznie o odzyskanie czucia w stopach, ale na tak intensywną jazdę lepsze to niż zeszłoroczny upał. Tak jak wspominałem we wstępie. Rozmawiałem z kilkoma zawodnikami na mecie w Kielcach. Każdy z nich walczył ze swoimi słabościami, których na tak selektywnej trasie, trudno było ukryć. Kielce to prawdziwy rollercoaster. Jak już pokonamy ostrą ściankę w górę, to możemy być pewni, że zaraz będzie jej odpowiednik w drugą stronę i to jeszcze z elementami technicznymi. Na trasie częściej bolą ręce niż nogi a to, że pokonałem ją w całkiem niezłym tempie, to tylko zasługa roweru. Tego dnia dałem z siebie absolutnego maksa.

Trudniejszych zjazdów naliczyłem może ze dwa, ale dopiero na mecie zdałem sobie sprawę, że jadąc tę trasę w formie mniej wyścigowej, chyba bym mocniej na nich kalkulował. Zwłaszcza jeden z nich był na granicy kontroli nad rowerem albo przesadziłem z prędkością.

Co w teamie piszczy

Trasę w Kielcach bardzo zachwalał również nasz najmłodszy w teamie Michał Rozmund, który żywi się technicznymi trasami i taka jazda sprawia mu frajdę. Podobnie jak w Miedzianej Górze, wygrał open najkrótszy dystans i podsumował krótko: Miedziana była świetna, ale Kielce to jeszcze wyższy level. Dodatkowym atutem jest również teren, który podobnie jak w MG jest bardzo odporny na deszcz. Jadąc do Kielc wiedziałem, że nie ma co zbytnio czyścić roweru. Na metę dojechałem jednak tylko z niewielką ilością błota na dolnej rurze ramy.

Jacek, jak zwykle. Ruszył w wir najdłuższego dystansu, co często u niego podziwiam. Z perspektywy ostatniego ścigania w tym roku założenia miał proste. Pojechać tak, żeby nie żałować do kolejnej wiosennej już edycji. Założenie to jedno, ale trasa była bezwzględna. Ostatnie kilometry to była już prawdziwa walka o przetrwanie i kolorowy jesienny las zmienił się w szarą okolicę. Na trasę wpadł na granicy wycieńczenia, ale już po kilku posiłkach wzmacniających podsumował: było warto! Równa, całoroczna forma, pozwoliła mu na zwycięstwo w generalce na najdłuższym dystansie dla swojej kategorii wiekowej.

Następne Daleszyce?

Kielce bardzo nadają się na finał, zarówno pod względem infrastruktury jak i trasy. Potencjał jest tu tak olbrzymi, że tak naprawę startując z tej samej miejscówki, można zrobić co najmniej trzy edycję MtbCrossMaraton i chyba nikt by nie narzekał na nudnę. My już pomału odliczamy dni do Daleszyc 2024. W tym kontekście powalczyłem trochę z organizatorem o lepszy kształt końcowych kilometrów daleszyckiej trasy. Wybór był średni. Albo pojedziemy tak jak zazwyczaj, albo asfaltem. Wybrałem starą wersję…

Wyniki: https://www.mtbcross.pl/wynikiZawodow

Zdjęcia: MtbCrossMaraton

Komentowanie jest wyłączone.