Abus Airbreaker

Bardzo szybko zakochałem się w Airbeakerze. Wystarczyło wejść do sklepu i wziąć go w ręce. Jest bardzo lekki i przy pierwszym kontakcie robi to tak duże wrażenie, że metkę z ceną sprawdzamy dopiero na samym końcu. Na czym polega magia Airbreakera i dlaczego tak wielu zawodników korzysta właśnie z tego modelu kasku?

Komfort

Airbreaker waży dokładnie 210 gramów w wersji M, czyli takiej jak prezentujemy. Akurat w przypadku kasku robi to dużą różnicę i nawet kilkadziesiąt gramów więcej jest wyraźnie odczuwalna na głowie.

Przez kilka poprzednich lat korzystałem również z Abusa, tylko w wersji Aventor. Wizualnie ten kask chyba wciąż mi się bardziej podoba niż Airbreaker, ale nigdy nie leżał na głowie tak dobrze jak ten. Nie chce wyjść na osobę zakochana w jednej marce. Powiem więcej, nigdy wcześniej nie brałem pod uwagę zakupu Airbreakera, ponieważ jak dla mnie ma zbyt okrągłe kształty. Lubię bardziej ostre linie, takie właśnie jak były w starym Avantorze.

Sprawdzałem kask firmy Kask – Valegro. Sprawdzałem Lazera Vento. Ten drugi by moim faworytem wizualnym, ale chyba na sezon letni głowa by mi się w nim dosłownie ugotowała. Wszystkie te kaski są z najwyższej półki, ale żaden nie leżał jak Abus. Nie dziwie się, że tak wielu zawodników, głównie tych MTB, jeździ właśnie w Airbreakerze. Wiem, że część z nich nie ma wyjścia ze względu na sponsoring. Cześć może ma wybór. Ja na pewno taki miałem i wiem, że dobrze wybrałem.

Diabeł tkwi w szczegółach

Airbreaker oczywiście ma dobrą wentylację. Inaczej być nie może przy tak otwartej konstrukcji. W kolarstwie górskim dobrze się sprawdza. Wkładka jest bardzo lekka, cienka, ale chyba lepiej wykonana niż gąbka w Avantorze. Tam, cały czas był problem z rozwarstwianiem się wkładki, a była myta wybitnie delikatnie. Ta wygląda na zgrzaną na całej powierzchni, a nie tylko na jej końcach. Mam nadzieję, że to zwiększy jej wytrzymałość. Jak na razie jest ok.

Poza tymi wszystkimi atutami które wymieniłem jest jeszcze jeden, który również mnie kupił. Brak regulacji pasków bocznych. Nie wiem jak wy ale ja w swoim całym życiu tylko raz skorzystałem z tej regulacji i to bardziej z ciekawości niż w celu poprawienia czegokolwiek. Ludzie chyba maja uszy zazwyczaj na podobnej wysokości względem kształtu głowy, więc nigdy nie rozumiałem tej regulacji, która jeszcze dodatkowo denerwuje i odstaje od twarzy, co nie poprawia odbioru wizualnego. W przypadku Abusa, takie rozwiązanie możemy znaleźć w wielu jego kaskach i za to należą się brawa. To również odejmuje kilka zbędnych gramów, które w rezultacie składają się na tak dobry wynik na wadze.

Kask Premium

Airbreaker występuje w wielu konfiguracjach kolorystycznych i jak to kask premium, swoje kosztuje. Ceny są różne, ale trzeba liczyć się z kosztem ok 1000 zł. Oczywiście można znaleźć coś tańszego, ale zazwyczaj są to kolory, które nie za bardzo chciały schodzić ze stanów magazynowych.

Film i zdjęcia: http://www.peesmovie.pl

Komentowanie jest wyłączone.