Finał tak wymagającej serii zawodów jak Dare To Be Maraton MTB, musi się odbywać w wyjątkowym miejscu. Przez ostatnie lata o to miano walczyły dwie zdrojowe miejscowości: Piwniczna i Krynica. W tym roku po raz kolejny Piwniczna jest górą, a dla nas ten wyjątkowo owocny w świetne trasy rok, podsumujemy mocno zmodyfikowaną pętlą.
![](https://hardahorda.pl/wp-content/uploads/2023/09/384105410_811933667601526_8181075967043209989_n-1024x683.jpg)
Wyjątkowy rok
Mamy nową trasę w Piwnicznej, na zbliżającym się finale Dare To Be Maraton MTB. Osobiście to starą wersję przejechałbym już nawet bez strzałek na trasie. Oczywiście przyjazd do Piwnicznej raz na rok nikogo nie nudził. Trasa zawsze była bardzo wymagająca, widokowa, odporna na warunki i wciąż chciało się tutaj wracać. Już sama magia hotelu, przy którym jest miasteczko zawodów robi dobrą otoczkę. To faktycznie koniec świata i przebywając w tym miejscu nawet przez kilka godzin, można solidnie odpocząć.
Ten rok jest wyjątkowo owocny w nowe świetne trasy. Wszystko zaczęło się w Wadowicach, gdzie jak na początek sezonu, trzeba było być w szczycie formy. Poprzednia edycja to kolejna nowość. Ostrowsko również zebrało świetne recenzje. Mnie osobiście tam nie było, ale Piotr z naszego teamu, który jechał również Wadowice twierdzi, że trasa była nawet lepsza od tej rozpoczynającej sezon.
Piekło zamarzło!
Teraz przyszedł czas na finał Dare To Be i w końcu doczekaliśmy się zmian na tej legendarnej już pętli. Patrząc na mapy, to się cieszę. Drugi podjazd dla najdłuższych dystansów z poprzedniej wersji trasy mnie rozmiękczał. Nie wiem czy teraz będzie łatwiej, ale zmiany dotykają trasę już na samym jej początku. Po rozgrzewkowym, sztywnym podjeździe, tym razem nie pojedziemy w stronę Eliaszówki. Skręcamy w przeciwnym kierunku i od razu zaatakujemy Wielkiego Rogacza, który zawsze był grany jako ostatni najdłuższy podjazd na długich dystansach. Ale spokojnie. Słynny kilkunastokilometrowy podjazd na tę górę zostaje, ponieważ po pierwszym wjeździe na ten szczyt, zaatakujemy go raz jeszcze.
![](https://hardahorda.pl/wp-content/uploads/2023/09/384112836_811622194299340_4380000223517244607_n-1024x683.jpg)
![](https://hardahorda.pl/wp-content/uploads/2023/09/382464562_811621284299431_7804800611454874981_n-1024x683.jpg)
![](https://hardahorda.pl/wp-content/uploads/2023/09/384104213_811928540935372_4831072548555738575_n-1024x683.jpg)
![](https://hardahorda.pl/wp-content/uploads/2023/09/383206684_811621474299412_1917735704068897616_n-1024x683.jpg)
Właśnie druga część trasy wydaje się nie być dotknięta zmianami. Jak już tylko pokonamy długi zjazd i zameldujemy się w Rytrze, to reszta trasy wszystkim stałym bywalcom będzie doskonale znana. Jak zawsze, końcowe kilometry są trudne. Większość to zjazd, ale poprzecinany niewielkimi sztywnymi podjazdami, z finałowym aż do samej mety.
Wszystkich oczywiście zachęcamy do startu. Najkrótsza wersja trasy jest wymagająca, ale nawet mniej wytrenowanym osobom da masę satysfakcji, zarówno z długiego podjazdu, jak i końcowych kilometrów w dół (25km, 860 przewyższeń). Wersję Full wybiorą osoby świadome swojego wyboru. Tutaj trzeba już prezentować odpowiedni poziom (68km, 2500 pionu). Średni dystans to 47 km i 1700 w górę.
![](https://hardahorda.pl/wp-content/uploads/2024/09/quarter.png)
![](https://hardahorda.pl/wp-content/uploads/2024/09/half.png)
![](https://hardahorda.pl/wp-content/uploads/2024/09/full.png)
Zapisy: https://maratonmtb.pl/zapisy/