Specialized Sirrus X5

Diamentowa rama to przyszłość. Tak jeszcze niedawno można było wyczytać w wielu rowerowych źródłach. Specialized podszedł do tematu bardzo ostrożnie, ponieważ na początek zaproponował rower oparty o nową karbonową konstrukcję, ale w rowerze, który zdecydowanie nie stawia no osiągi. Tak powstał pierwszy rower, który wygląda jak żaden inny, ale wciąż jest to tylko rower fitness.

Historia diamentów

Zanim taka konstrukcja pojawiła się w sprzedaży, wszędzie było o niej głośno. Wszyscy opowiadali o zupełnie nowym podejściu do konstrukcji ramy, opartej na charakterystycznych dwóch diamentach i korzyściach amortyzacji i tłumienia jakie za sobą niesie. Chyba też nikt nigdy nie określił do jakiego typu rowerów taka rama będzie wykorzystywana i kiedy tak naprawdę powstanie pierwszy rower bazujący na nietypowej konstrukcji. Większość obstawiała oczywiście gravele, które zapewne teraz obok elektryków robią producentom najlepsze statystyki.

No i jak wszyscy tak nad tym myśleli, to wtedy Rondo pokazało zdjęcia, jak Gravel bazujący dokładnie na takiej samej konstrukcji już jeździ, brudzi się i niektórzy mogli go nawet oglądać właśnie w wersji po wyścigowej. Spec niedługo później wypuścił rower bazujący na takiej ramie i możecie go teraz podziwiać w naszym teście. Na pewno nikt się nie spodziewał, że taka rama trafi właśnie do któregoś modelu Sirrusa. Rondo dopiero przed wakacjami wypuścił nowego Ruuta, bazującego na podobnej konstrukcji.

Pewny sukces

Jedno jest pewne. Wprowadzenie takiej konstrukcji do roweru fitness jest bardzo ostrożnym ruchem ze strony Speca. To nie są rowery katowane w trudnych warunkach i też ciężko powiedzieć, czy taka konstrukcja faktycznie wnosi tyle dobrego. To karbon, więc na 100% rower będzie bardziej wygodny. Lepiej poradzi sobie z tłumieniem drgań i będzie też bardziej sztywny niż wszystkie aluminiowe konstrukcje Sirrusa. Dodatkowo wygląda bardzo indywidualnie, odważnie i jeśli ktoś nie chce na rowerze wyglądać jak wszyscy inni, to X5 potrafi wyróżnić.

Jak wszystkie Sirrusy X, ten też ma Future Shocka w wersji 1.5, czyli 2 cm skoku między główką ramy a mostkiem. Jest to trochę prostsza wersja topowego Future Shocka, który zazwyczaj pakowany jest do najlepszych Graveli Specialized. Osobiście cenie to rozwiązanie i nie dziwie się, że doczekało się kolejnych wersji. Czasami ciężko docenić to, ile wnosi do komfortu jazdy. Żeby to zrozumieć, musielibyśmy ten sam odcinek przejechać na dwóch różnych rowerach. Z całą pewnością wygrałby właśnie ten z Future Shockiem.

Future Shocka można też tuningować pod swoje preferencje jazdy, pod swoją masę. Spec udostępnia trzy różne sprężyny różniące się oczywiście twardością, ale przypuszczam, że i tak większość zostanie przy ustawieniu sklepowym. To nie jest rower na wyścigi.

Komfortowy rower

Właśnie wygoda, komfort i zastosowania wrzucone do Sirrusa, to jego największa zaleta. Jest to prawdopodobnie również klucz do sukcesu tego modelu na rynku rowerowym. Prosta rzecz – kierownica. Nie rozumiem, dlaczego wielu producentów wciąż pakuje do podobnych rowerów wąskie kierownice. Taka jak jest w Sirrusie daje olbrzymią kontrolę, wygodę, łatwość prowadzenia. Mam też nadzieję, że nie są to tylko moje spostrzeżenia, osoby przesiąkniętej MTB.

Kolejnym elementem, który tak mocno wpływa na pozytywny odbiór Sirrusa, to koła i opony. Pomimo tego, że nie mamy tutaj jakiś systemowych kół to te, raz że są dobrze wykonane z odpowiednio małą ilością szprych, odpowiednią szerokością obręczy pod zastosowane opony, a same opony to klasa sama w sobie. Nie generują dużych oporów toczenia, ale zapewniają odpowiednią trakcję i dobre trzymanie w zakrętach.

Rower na żywo można oglądnąć w sklepie Rowmix w Krakowie, który oferuje tylko modele marki Specialized: https://rowmix.com.pl/content/14-specialized-concept-store-krakow-rowmix

Film i zdjęcia: http://www.peesmovie.pl

Komentowanie jest wyłączone.