Ostatnie zawody Pucharu Świata CX obyły się w Holandii, lecz cała uwaga była zwrócona w stronę dwóch Belgów: Toonego Aertsa oraz Wouta Van Aerta. To między tą dwójką miała się rozstrzygnąć końcowa batalia o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej.
Trasa
Poziom trudności trasy był bardzo wysoki. Praktycznie w dziewięćdziesięciu procentach była pokryta błotem, z niewieloma miejscami dającymi możliwość na złapanie oddechu. Z większych trudności należy wymienić wysokie bunny hopy, które również znajdowały się na wyjątkowo błotnistym odcinku. Większość zawodników pokonywała go, przejeżdżając poza siodłem. Dużym wyzwaniem było również pokonanie kilkumetrowej górki, która wymagała rozpędzenia się zaraz po wyjeździe z grząskiego terenu. Tutaj można było stracić kilka cennych sekund, a najczęściej tracił je tam Van Aert.
Nietypowy początek
Od samego startu nie było zaskoczenia. Van Der Pool, Van Aert oraz Aerts rozdawali karty, a reszta stawki była tłem dla batalii o zwycięstwo w zawodach oraz generalce. Co prawda Aerts, zgodnie z tym do czego nas przyzwyczaił w tym sezonie, zaczął bardzo słabo i już po kilkuset metrach zmieniał rower, ale mimo to szybko dołączył do czołówki. Gdy wszyscy oczekiwali, że na pierwsza pozycję wyjdzie Van Der Pool i po raz kolejny zdominuje zawody, doszło do niespodzianki. Wyjątkowo bojowo nastawiony tego dnia Aerts od samego początku jechał bardzo ambitnie, zostawiając dla dłuższy czas resztę stawki w tyle. Były momenty, w których jego przewaga sięgała kilkunasty sekund.
Mathieu jechał swoje
Od piątego okrążenia wszystko zaczynało wracać do normy. Van der Pool dał pokaz siły i na tle równie zmęczonych rywali wyglądał zdecydowanie najlepiej. Na ostatni zryw zdecydował się Van Aert, który na jednej rundzie odrobił około 6 sekund, i wciąż ambitnie walczył o końcowy triumf w pucharze świata. Na grząskim terenie najwięcej sił zachował Mathieu, któremu udało się odjechać od Aertsa na kilka sekund, które wystarczyły do wygranej na ojczystej ziemi. Van Aert nie był w stanie przeciwstawić się świetnie prezentującemu się tego dnia Aertsowi i ukończył zawody na trzeciej pozycji. Tym samym Aerts sięgnął po końcowy sukces w całym cyklu Pucharu Świata CX w sezonie 2018-2019.
Czas na Bogense
Już w ten weekend okaże się również, kto w przyszłym sezonie pojedzie w koszulce mistrza świata. Zapowiada się ciekawa rywalizacja między Aertsem a Van Der Poolem. Na ten moment mistrz Belgi wydaje się być jedyną osobą mogącą przeciwstawić się sile Holendra. Obaj zawodnicy prezentują najwyższy poziom i wszystko wskazuje, że Mathieu nie będzie miał łatwo.