Il Pirata wiecznie żywy

Marco Pantani to prawdziwa legenda kolarstwa szosowego, która pomimo burzliwej przeszłości, wciąż wspominana jest z podziwem i sympatią. We Włoszech na każdym większym i legendarnym podjeździe wciąż, można natknąć się na napisy bądź pomniki na cześć wielkiego mistrza. Bianchi, które zawsze było kojarzone z największymi sukcesami Il Pirata, postanowiło przygotować coś specjalnego dla jego fanów.

Historia

W 1999 roku, Il Pirata prowadził w klasyfikacji generalnej Giro. Podczas podjazdu na Santuario di Oropa, na około trzydzieści sekund stracił kontakt z czołówką wyścigu, a przodownictwo w generalce wisiało na włosku. Dzięki pomocy swoich kompanów z Mercatone Uno-Bianchi, Marco dogonił czołówkę, a nawet rozprawił się z rywalami samotnie finiszując na szczycie podjazdu. Włosi jako wyjątkowo nazwotwórczy naród ochrzcili ten dzień jako: „La Rimonta del Secolo” – w wolnym, niedosłownym tłumaczeniu – największy powrót w historii kolarstwa.

A tak to wyglądało w 1999. Uwaga obraz bez HD!

Projekt

Projektanci idealnie odwzorowali malowanie swojego modelu sprzed dwudziestu lat. Malowanie to jednak nie wszystko. Na pokładzie znajdziemy również siodło pasujące do realiów tamtej epoki oraz specjalnie stworzone na tę okazję logo na przednim widelcu. Rama to karbonowy Bianchi Specialissima. Uzbrojony we wszystko co najlepsze ze stajni Campagnolo. Koszt ramy z widelcem to ok. 4700 Euro. Za cały rower na dwunastorzędowym osprzęcie Campy Super Record, zapłacimy 10500 Euro. Masa ramy zamknęła się w 780 gramach. Nie jestem specjalnym zwolennikiem rowerów szosowych, ale jakbym miał wybrać ten jedyny, to Bianchi jest w ścisłej czołówce. Myślę, że Marco Pantaniemu nowa maszyna również przypadłaby do gustu.

Zdjęcia: Bianchi.com

Strona producenta: Bianchi

Komentowanie jest wyłączone.