Dare To Be Wierzchosławice. Zapowiedź

Pierwsi będą ostatnimi. Skoro w tym sezonie wszystko stanęło na głowie, to nawet to znane wszystkim powiedzenie można spokojnie lekko przekręcić. Wierzchosławice miały zaczynać tegoroczny sezon pełen nowości i ciekawych rywalizacji. Stało się jak się stało i podtarnowska miejscowość będzie baza finału sezonu 2020.

Będzie szybko

Trasa w Wierzchosławicach to zupełna nowość w podejściu do maratonów z serii Dare To Be. Zazwyczaj zawody był utrzymywany na wysokim poziomie…tak wysokim, że na dystansie Half tylko góra jeden wyścig, sumarycznie mógł się pochwalić przewyższeniami mniejszymi niż 1500 metrów. Tym razem to nie przewyższenia będą największą trudnością wyścigu. Wierzchosławicka trasa nie będzie dłuższa względem standardowej trasy maratonu, za to przewyższenia będą symboliczne. Taki układ terenu zapowiada mocne ściganie po okolicznych lasach z imponująca średnią prędkością na mecie.

Taki układ terenu nie każdemu odpowiada i nie każdy potrafi się w czymś takim odnaleźć. Na pewno osoby ścigające się na szosie dużo szybciej poczują klimat imprezy i asfaltowe doświadczenie będzie stanowiło dla nich przewagę. Organizatorzy zapowiadają, że 95% trasy będzie stanowił teren, dość klasyczny dla tego typu lasów. Większość zakrętów to takie pod katem 90 stopni, więc warto nie przestrzelić któregoś z nich.

Synoptycy na najbliższe dni zapowiadają spora dawkę słońca. To dobrze, ponieważ jest szansa, że na mecie dojedziemy tak czyści jak na finał przystało. Organizatorzy zapowiadają również jak zwykle kilka innych atrakcji z losowaniem ciekawych, rowerowych nagród w tle. Liczymy na waszą obecność i do zobaczenia na starcie.

Zdjęcia: Dare To Be

Komentowanie jest wyłączone.