MtbCrossMaraton Piekoszów. Relacja

Po roku nieobecności na świętokrzyskich maratonach – wróciłem! Nie znoszę upałów, ale po ubiegłorocznej euforii związanej z trasą w Piekoszowie wiedziałem, że nie mogłem odpuścić tych zawodów. Po raz kolejny nie pożałowałem…

Trasa

Względem ubiegłego roku trasa maratonu została mocno zmodyfikowana. Oczywiście początek, jeśli dobrze pamiętam był identyczny, za to sekcje w lesie już raczej nie. Wygląda na to, że trasy w Piekoszowie nie da się zepsuć. Nie jest to teren, który wymagałby nadludzkiej kondycji, ale na wielu podjazdach trzeba było użyć miękkich przełożeń. Doszedł dość ciekawie wyglądający kamienisty zjazd, przed którym ostrzegali organizatorzy, ale największą sensacją i tak był fakt, że pod słynnym mostem kolejowym w tym roku zabraknie wody! Zapowiadało się, że rower wróci na kreskę w podobnym stanie jak z niej wyjechał.

Jedziemy

Dla mnie piekoszowską tradycją jest gonienie. W zeszłym roku miało to inny wymiar, ponieważ numer startowy odbierałem 15 minut po starcie mojego dystansu. W tym z kolei, musiałem się lekko przebić, ponieważ startowałem z dość odległej pozycji. Wielkie słowa uznania dla organizatorów za przeniesienie startu i całego biura w stronę cienia. Można było spokojnie czekać na start, zwłaszcza że w godzinie startu słońce już porządnie grzało.

Start to klasyk. Trochę szutrów, odrobina asfaltu, łąki oraz miejscami gęsty piach. Generalnie rozgrzewka przed startem nie była wskazana. Łatwe fragmenty ciągnęły się na tyle długo, że przed pierwszymi leśnymi terenami nogi pracowały już na odpowiednich obrotach. Ja ze swojej perspektywy na każdym zakręcie o 90 stopni, widziałem jak wiele osób jest jeszcze przede mną!

To co najlepsze

Leśna sekcja to oczywiście najbardziej selektywna część trasy i tutaj miałem nadzieję na przesunięcie się o kilka pozycji. Nie mamy tutaj do czynienia z długimi podjazdami. Zazwyczaj największe wzniesienia mają do zaoferowania niewiele ponad 100 metrów pionu. Nie jest jednak aż tak łatwo, o czym przekonałem się już w ubiegłym roku. Wtedy myślałem, że najlżejsze przełożenia chyba tutaj nie będą potrzebne. Otóż są…a w jednym miejscu udało się nawet sprawdzić czy nowe buty faktycznie są aż tak wygodne podczas spacerów jak mi się wydawało. Generalnie na trasie w Piekoszowie znajdziemy wszystko co jest kojarzone z przyjemną jazdą w terenie. Zjazdy miejscami były bardzo szybkie po gładkiej ziemi. Tutaj trzeba było uważać na „suche błoto”. Nie brakowało też odcinków bardziej technicznych z przejazdami po korzeniach i kamieniach. Dla mnie prawdziwa bomba!

Finał

Minęło dobre 25 kilometrów zanim dogoniłem ludzi, którzy wiem, że prezentują dobry poziom. Tutaj postanowiłem skończyć swoją pogoń, ponieważ to w końcu dystans FUN! Moje nastawienie zmieniło się odrobinę w momencie, jak ktoś z kibiców krzyknął, że w zasadzie to nasza trójka walczy o trzecie miejsce open. Oczy oczywiście zaświeciły mi się na czerwono i chyba nie byłbym sobą, gdybym nie próbował ataków.

Kontrolując uciekające kilometry na liczniku, doczekałem się chyba ostatniego leśnego podjazdu, na którym dałem maxa z tego co jeszcze zostało w nogach z nadzieją na to, że przewaga wystarczy na płaskim dość długim odcinku. Atak się udał ale przewaga…nie wystarczyła! Jakbym znał ten odcinek na pamięć to może by się to udało. Pomimo tego, że trasa była świetnie oznakowana i wiedziałem, że mam np. skręcić w prawo to wysokie trawy zasłaniały na tyle widoczność, że trzeba było długo celować w zapowiedziany wcześniej strzałkami zakręt. To oczywiście nie pomaga, jeśli starasz się odjechać.

Ostatecznie ukończyłem zawody na piątym miejscu z odrobiną niedosytu, ale z drugiej strony przed startem nie spodziewałem się, że uda mi się dogonić miejsca premiowane pucharami. Najważniejsze, że jak na pierwszy start w tym sezonie świetnie się bawiłem na trasie, odpowiednio zmęczyłem i przy okazji udało mi się uzyskać niezły wynik. Po raz kolejny Piekoszów nie zawiódł. Świetna trasa, doskonała organizacja, ta trasa to chyba najlepsza reklama dla MtbCrossMaraton.

Wyniki: https://www.mtbcross.pl/strona/wyniki.html

Zdjęcia: MtbCrossMaraton

Komentowanie jest wyłączone.