Logo Foxa zawsze jest mile widziane w światku bikerów z nastawieniem zjazdowym. Firma ma w ofercie całą masę fajnych strojów a co najważniejsze, wykonanie i dbałość o szczegóły jest na najwyższym poziomie. Na nasze ręce trafiły najmniej agresywne ze wszystkich lisów – rękawiczki do XC. Jest to najbardziej minimalistyczna forma z bogatej oferty Foxa, czyli model Flexair.
Porównanie
Do tej pory byłem wierny rękawiczką od naszego rodzimego Krossa. Co roku stawiałem na model XC Light, który oferuje chyba najlepszy na rynku stosunek jakości do ceny. Moja opinia na ten temat nie zmieniła się, ale chciałem spróbować czegoś innego a Flexairy kusiły świetnym wzornictwem. Przekonał mnie również materiał głównej części rękawiczek. Lekka siateczka znana z Krossowego modelu, tutaj jest zastąpiona materiałem, który sprawia wrażenie bardziej trwałego przy kontakcie z krzakami. Materiał jest również odpowiednio cienki mając zapewniać dobrą wentylację. Całość górnej części okraszona jest dużym białym znaczkiem Foxa. Jak mogłoby być inaczej…
Wewnętrzna część odpowiedzialna za trakcję na gripach wykonana jest nie mniej starannie. Wzbogacona wieloma małymi otworami oraz elementami wzmacniającymi trakcję na kciuku oraz palcu środkowym i wskazującym. Coś co od początku bardzo mi spasowało, to wykończenie bocznej części kciuka. Jak powszechnie wiadomo jest to ta część rękawiczki, która pomaga nam w szybkim oczyszczeniu twarzy i nosa. Tutaj wykonana jest z niezwykle delikatnego materiału przypominającego zamsz. Od spodu również nie mogło zabraknąć lisa…tylko w wersji minimalistycznej.
Rękawiczki występują w trzech kolorach: czarnym, fioletowym i czerwonym oraz obsługują ekrany smartfonów bez konieczności zdejmowania rękawiczki, ale to już standard.
Jak to trzyma?
Rękawiczki są już ze mną dobre kilka miesięcy, ale nie doświadczyły jeszcze jakiś ekstremalnych zjawisk pogodowych. Powiedziałbym nawet, że jak na MTB, to są testowane w laboratoryjnych warunkach. Bardzo podoba mi się ich dopasowanie. Wydaje mi się, że jestem raczej przedstawicielem osób z dużą dłonią. Wybrałem rozmiar L i jestem zdania, że większy również nie byłby zły. Testowana L’ka bardzo dobrze przylega do dłoni a na szczególną uwagę zasługuję część rękawiczki w okolicach nadgarstka. Ta część jest znacznie dłuższa w stosunku do XC Light od Krossa. Po dłuższej jeździe w Foxach i ponownej przesiadce na rękawiczki Krossa, miałem wrażenie jakby producenci zapomnieli ich zakończyć. Flexair w tej kwestii wygląda o niebo lepiej i również prezentuje się to znacznie bardziej estetycznie.
Flexair zapewniają bardzo dobre trzymanie, choć moje odczucia nieco zaburzyły nienajlepsze chwyty Ritheya, w które zaopatrzyłem się w tym samym czasie. Nie mniej, próbowałem rękawiczki na trzech różnych gripach i nawet na tych najgorszych, trzymają pewnie. Oczywiście jeśli mówimy o rękawiczkach do XC, to trudno mówić tutaj o jakimkolwiek dodatkowym tłumieniu. Rękawiczki takie mają zwiększać komfort właśnie poprzez pewniejszy chwyt, być wytrzymałe w kontakcie z krzakami i zapewniać dobrą wentylację. Wydaje się, że wszystkie te cechy zostały zgrabnie zamknięte właśnie we Flexairach.
Wytrzymałość
Zdaje sobie sprawę, że zakup rękawiczek to nie jest inwestycja na dwa lata i więcej. Oczekuje jednak od nich odpowiedniej wytrzymałości, zwłaszcza, że często nawet pomimo starań, potrafię wjechać w niezły busz. Fox jako firma kojarząca się głównie z grawitacyjną odmianą kolarstwa, powinna spokojnie sobie z tym poradzić. I faktycznie radzi sobie jak na teraz całkiem nieźle! Rękawiczki mają już na swoim koncie nie jeden krzak, oczywiście staram się to wszystko omijać jak tylko potrafię, ale nie zawsze się to udaje. Pomimo tego rękawiczki wciąż wyglądają jak nowe i co najważniejsze nie ma na nich śladów po zderzeniu z dobrodziejstwami lasu.
Flexair jest produktem jak najbardziej godnym polecenia. Rękawiczki jak na teraz, w pełni spełniają moje oczekiwania a wartością dodaną jest z pewnością ich świetny wygląd.
Link do produktu: https://www.foxracing.com/flexair-gloves