Opony do XC

Opony są tym elementem roweru, który uwielbiam testować. Oczywiście na pełne sprawdzenie możliwości danej gumy potrzeba sporo czasu a najlepiej co najmniej jeden pełny sezon. Tylko wtedy możemy rzetelnie powiedzieć jak testowany zestaw sprawdza się we wszystkich warunkach. Dlatego też, poniższy test bazuje na doświadczeniach z kilku bardzo aktywnych poprzednich sezonów.

Poszukiwanie ideału

Jeśli ktoś z was nie dysponuje dwoma zestawami kół, to wybór opon na cały sezon, które spełnią oczekiwania we wszystkich warunkach nie jest takie proste. Z doświadczenia wiem, że na oponach nie ma co oszczędzać. Zarówno pod względem finansowym jak i wagowym. Każdy chciałby mieć oczywiście jak najlżejszy zestaw, ale jakie te dodatkowe gramy mają znaczenie w perspektywie nieukończonych zawodów lub defektu podczas zwykłej przejażdżki.

Drogie opony to przede wszystkim dobra guma. Guma, która jest odpowiednio miękka i daje nam pewność prowadzenia w wymagającym terenie. Miękka guma oczywiście zużywa się dużo szybciej, zwłaszcza na asfaltach czy kamieniach.

Dobór odpowiedniego bieżnika to kolejny ból głowy. W teście mówimy tylko o oponach MTB, głównie do szeroko pojętego XC. Ich podstawowym zadaniem jest dobra trakcja w terenie, ale nie można również zapomnieć o niskich oporach toczenia i łatwym oczyszczaniu się z błota. Zaprojektowanie idealnej opony to bardzo ciężki kawałek chleba…

Jeszcze kilka słów o ważnym parametrze TPI. Jak w większości statystyk, im więcej tym lepiej. Większe TPI to dla opony MTB przede wszystkim większa elastyczność i dostosowywanie się do terenu. Jest to też większa wytrzymałość, czyli kolejna pożądana przez nas cecha. Wartość wyjściowa dla opon MTB to zazwyczaj 60 TPI, ale już np. niżej opisywane Continentale posiadają 180 TPI. Trzeba jednak nadmienić, że każdy z producentów osiąga te wyniki na swój sposób. Conti stosuje w górnej części opony trzy warstwy po 60 TPI, co matematycznie daje właśnie idealne pod reklamę 180.

Continentale

Według mojej subiektywnej opinii, najbliżej ideału są właśnie Conti. Zrobiłem na nich najwięcej kilometrów a licznik wciąż bije i to w dwóch rowerach. Jeśli potrzebujemy szybkości i w miarę pewnego prowadzenia, to zestaw Race King spełni wasze oczekiwania. Jeśli myślicie o ambitnej jeździe w terenie to na przód warto założyć X-Kinga. Jest to prawdopodobnie najlepsza opona na przód, która świetnie sprawdza się w błotnistym terenie. Obecnie z takiego zestawu korzysta Tom Pidcock, i wychodzi mu to nieźle. Warto tutaj podać właśnie jego przykład, ponieważ wydaje się, że ma on zupełną swobodę w wyborze tego na czym jeździ w odróżnieniu do innych zawodników, sponsorowanych przez konkretne firmy. Pidcock eksperymentuje również z Race Kingiem na przednim kole albo prototypem opony, która bardzo przypomina właśnie taki bieżnik

Warto zapamiętać, że wersja RaceSport nie jest wersją tubeless. Pomimo tego, że często kosztuje więcej niż bezdętkowe ProTection, to tutaj płacimy głównie za lepszą mieszankę gumy względem innych opon. RaceSport są również najlżejsze z całej gamy produktów Continentala. Oczywiście taka specyfikacja nie przeszkadza w zalewaniu tych opon mlekiem, ale trzeba się liczyć z tym, że nie będą one uszczelniać się aż tak dobrze, zwłaszcza po bokach.

Bontragery

Ostatnio bardzo intensywnie sprawdzałem wersję XR2. Opony mają swoje plusy, ale również jeden poważny minus. Nie najlepiej sprawdzają się w mokrym terenie, choć nie najlepiej to dość delikatne słowo. Udało mi się na nich pokonać cały sezon, ale dostarczyły mi trochę atrakcji i niejednokrotnie poważnie podniosły poziom adrenaliny.

Opony są za to bardzo dobre w suchych warunkach i lepiej niż Continentale spisują się w kamienistym terenie. Na korzyść względem Conti również przemawia fakt większej trwałości, zwłaszcza tej wizualnej na bokach opony. XR2 posiadają dużo grubsze boki przez co są bardzo wytrzymałe i niezawodne.

Maxissy

Kolejne z opon z którymi wiąże nie jeden sezon rowerowy. Wybór zawsze padał na Icony i zawsze jak wsiadam na rower postawiony na takim zestawie, to nie mogę wyjść z podziwu jak dobra jest ta mieszanka gumy. Opony radzą sobie bardzo dobrze w każdych warunkach i to zarówno na kamienistym terenie jak i takim z przewagą korzeni. W przypadku Maxissów trzeba zwracać uwagę na systemy, które posiada dana opona. Podstawa to grubsze boki – czyli EXO. Bez tego nie warto nawet bawić się w jazdę terenową, ponieważ opony bez EXO są bardzo podatne na rozdarcia ścianek bocznych.

Miękka mieszanka, która świetnie radzi sobie w terenie stawia duże opory podczas jazdy na twardych nawierzchniach. To przede wszystkim słychać, ale odpowiednia konstrukcja górnej części bieżnika oraz zastosowany kolejny system 3C Maxx Speed i tak całkiem dobrze sobie radzą z taką jazdą.

Schwalbe

Po wielu latach wracam do opon Schwalbe. Odkąd pojawiły się nowe mieszanki gumy oraz mocno został przeprojektowany bieżnik opon, kusiły one przed każdym sezonem. Powrót do Schwalbe trwał długo, ponieważ zraziłem się wersją LightSkin, która nie wytrzymywała kontaktu z najmniejszym kamieniem. Później miałem okazję nie raz jeździć na oponach niemieckiego producenta i zawsze było co najmniej dobrze. Bardzo dobre wspomnienia mam również z Thunder Burtami, które są jednymi z najlżejszych opon na rynku a bardzo niski bieżnik potrafi sporo, nawet podczas jazdy w śniegu.

Wracając do tematu przez najbliższy okres będę testował nowego Racing Ralpha oraz Racing Raya. Wrażeniami z jazdy podzielę się w kolejnym artykule. Mam nadzieję na wiele pozytywnych emocji związanych z nowymi oponami i najważniejsze – NIEZAWODNOŚĆ! Stay tuned…

Komentowanie jest wyłączone.