Puchar Świata XC 2022

Zima zdecydowanie nie jest sezonem ogórkowym w światowym MTB. Dużo zmian, sporo nowości i jak zwykle ciekawe transfery, które zawsze dają nowe nadzieje. Zmiany również nie ominęły naszej najlepszej polskiej ekipy Kross, które oczywiście były wymuszone przejściem Mai Włoszczowskiej na sportową emeryturę. Postaramy się wam przedstawić najciekawsze ruchy na rynku, przed zbliżającym się Pucharem Świata oraz wyrazić swoją opinię na ich temat.

W tym roku, sezon startuje już na początku kwietnia w Brazylii. Region, w którym mają zostać rozegrane zawody, nie tak dawno zmagał się z olbrzymimi powodziami i odwołanie zawodów wisiało w powietrzu. Wygląda jednak na to, że impreza się odbędzie i jednego jestem pewny. Avancini będzie zmobilizowany do wygranej jak nigdy dotąd, zwłaszcza że kolarstwo górskie jest bardzo popularnym sportem w stolicy piłki nożnej.

Ten sezon jest ostatnim, w którym zmagania najlepszych górali będzie można oglądać na RedBullTv. Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym sezonie GCN wraz z Eurosportem, będą mieć monopol na kolarstwo i to w każdej formie. Nie jest to dla nas złe rozwiązanie, ponieważ miesięczny abonament Playera to raptem 15 zł. Mamy tylko nadzieję, że Rob Werner i Bart Brentjens, również będą przedmiotem transferu, ponieważ przez te wszystkie lata stali się głosem kolarstwa górskiego.

Kross Racing Team

Ile potrzeba osób, żeby zastąpić Maję Włoszczowską? Wygląda na to, że cztery. Oczywiście nawet to, może nie zagwarantować podobnych rezultatów sportowych. Kross musiał pójść na zakupy i tak też zrobił. Ściągnął pod swoje skrzydła kilku ciekawych polskich zawodników: Filipa Heltę, Matyldę Szczecińską, Aleksandrę Podgórską oraz jednego Szwajcara – Thomasa Litschera. Właśnie kierunek szwajcarski wzbudza chyba największe wątpliwości. Oczywiście Kross już nie pierwszy raz stawia na zawodnika z tego kraju i o ile w przypadku Jolandy Neff było niemal pewne, że transfer przyniesie same korzyści, to już w męskim peletonie tak kolorowo nie było. Sprowadzony niegdyś Fabian Giger nie błysnął, choć miał kilka ciekawych startów, które niestety dobrze wyglądały tylko podczas startu. Teraz Kross postawił na 32-letniego Litschera i w mojej opinii, ten transfer również wniesie niewiele dobrego. Wiem, że chcąc zaprzeczyć mojej opinii, wygrał przedsezonowy wyścig Supercup Massi, i generalnie początek sezonu w jego wykonaniu jest co najmniej dobry. Mimo wszystko uważam, że szkoda potencjału Polaków, którzy nie mogąc znaleźć klubu zmuszeni są kończyć kariery. Być może transfer do Krossa, byłby dla nich mocnym impulsem. W Polsce ponadto jest jeszcze kilku młodych, zdolnych, którzy moim zdaniem lepiej by pasowali do naszego najmocniejszego teamu.

Decathlon atakuje

Bardzo ciekawie wygląda nowy projekt Decathlonu. Interesujący jest już sam fakt, że tak olbrzymia firma, dysponująca nieograniczonymi możliwościami finansowymi, zainwestowała w XC. Decathlon wspiera już francuskich zawodników i dostarcza m.in. sprzęt dla młodzieżowców rywalizujących w CX. Wejście na rynek XC, a konkretnie do rywalizacji o Puchar Świata, to kolejny etap rozwoju i na pewno dobry krok marketingowy dla wydzielonej marki Rockrider. Rowery przygotowane przez Decathlon wyglądają szybko i oparte są głównie na francuskich komponentach.

Za sterami również nie zasiądą przypadkowi zawodnicy. Wielbiciel niskiej kadencji i twardego obrotu: Sephane Tempier, oraz nie mniej znany i chyba posiadający jeszcze większy potencjał – Joshua Dubau. Skład uzupełnia jeszcze dwóch Francuzów oraz Belgijka.

Mistrzowski Trek

W ubiegłym roku Trek Factory Racing Team wygrał wszystkie najważniejsze imprezy. Złoto olimpijskie padło łupem Jolandy Neff. Mistrzostwo Świata kobiet, wygrała bardzo mocna w końcówce sezonu Evie Richards. Trek nie ma zamiaru odpuszczać i na sezon 2022 jeszcze wzmocnił skład. Największy transfer to Rumun Vlad Dascalu, który ma za sobą najlepszy sezon w karierze. Jeśli tylko utrzyma formę z sezonu 2021, to jest w stanie powalczyć z najlepszymi. Jeśli jeszcze formę poprawi, to będzie jednym z faworytów niemal w każdym wyścigu. Wydaje się, że i tak największą zmianą w Trek Factory Racing Team, jest kolor włosów Jolandy Neff. Naprawdę ciężko będzie się do tego przyzwyczaić.

Skład mistrzowskiej ekipy dodatkowo uzupełnili Amerykanie. Maddie Munro oraz jeżdżący w koszulce mistrza kraju Riley Amos.

Francuski Canyon

Canyon zdobywa kolejne rynki. Przed sezonem 2021 promocja niemieckiej marki ruszyła na rynek kanadyjski. Tam głównie dzięki popularnej w kraju Emilly Batty, powstał dwuosobowy kobiecy team, który rywalizuje w największych imprezach. Przed obecnym sezonem 2022, Canyon ruszył na rynek francuski a do promocji użył najmocniejsze karty. Loany Lecomte nikomu przedstawiać nie trzeba. To ubiegłoroczna triumfatorka klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Bardzo mocna pod górę i niezwykle szybka w dół. Na młodą zawodniczkę spada jednak coraz większa presja, a przejście do nowego teamu z pewnością tego ciśnienia nie zmniejszy.

Lecomte jest niewątpliwie najjaśniejszą gwiazdą teamu Canyon Cllctv, ale w ekipie jest jeszcze wiele ciekawych twarzy. Jedną z nich jest Line Burquier. Zawodniczka na scenie światowej, znana jest głównie ze świetnej jazdy w zawodach CX. W ubiegłych Mistrzostwach Świata U23 była najmocniejszą zawodniczką nieholenderską. Nie widziałem osobiście jak jeździ w zawodach XC, ale chodzą słuchy, że jej potencjał jest wprost proporcjonalny do urody.

Francuską ekipę Canyona uzupełniają jeszcze bardzo mocni zawodnicy z męskiego peletonu: Luca Schwarzbauer, Thomas Griot oraz mniej znany Thibaut Francois. Są to zawodnicy, którzy spokojnie są w stanie bić się o pierwszą dziesiątkę w Pucharze Świata.

Jeszcze mocniejszy Spec

W ubiegłym roku Specialized Factory Racing kompletnie zmienił skład swojej ekipy. Oczywiście największą gwiazdą został ówczesny Mistrz Świata: Jordan Sarrou. Odejście swojej największej gwiazdy Annicki Langvad, Spec zrekompensował młodymi i perspektywicznymi zawodniczkami. Jedna z nich (Sina Frei), jest aktualną Mistrzynią Świata XCC. Specialized lubi mistrzów a już najbardziej tych z USA. Dzięki temu w obecnym sezonie skład uzupełnili najlepsi Amerykanie z poprzedniego roku. Christopher Blevins, podobnie jak Sina Frei, jest aktualnym Mistrzem Świata XCC, ale w zawodach XCO również pokazał się ze świetniej strony. Zwłaszcza końcówka sezonu w jego wykonaniu może napawać dużym optymizmem. Kolejnym wzmocnieniem jest Haley Batten, dla której ubiegły początek sezonu był wyśmienity. Bardzo dobrze radzi sobie na krótkim dystansie, ale długie również wychodzą jej coraz lepiej. Sześcioosobowy skład Specialized Factory Racing, będzie niezwykle mocny w sezonie 2022.

KCMC Orbea…raczej na minus

Victor Koretzky to jedna z najjaśniejszych gwiazd ubiegłego sezonu. W 2022 nie zobaczymy go w teamie KCMC Orbea, ale mam nadzieję, że w innej koszulce wciąż będzie jednym z czołowych zawodników XC. Koretzky podobnie jak jego kolega z byłej już ekipy – Milan Vader, zdecydował się na szosowy kierunek kolarstwa. Victor jest zdania, że jego nowy team nie widzi przeszkód w łączeniu tych dwóch dyscyplin i mam nadzieję, że faktycznie tak będzie.

Jak to będzie wyglądało w przypadku Vadera? Przypuszczam, że skoncentruje się głównie na szosie i mam nadzieję, że szybko wróci do XC podobnie jak zrobił kiedyś Cink.

KCMC Orbea zakontraktowała jednak dwóch ciekawych zawodników. Sebastian Fini Carstensen, nie jest zawodnikiem anonimowym i już nie raz pokazał się z bardzo dobrej strony. Ciekawy ruch to również sprowadzenie Janiki Lõiv. 32-letnia Estonka, nie raz była już widziana na czołowych lokatach i mam nadzieję, że ten transfer ustabilizuje jej formę lub pozwoli walczyć o jeszcze lepsze lokaty.

Z CX do XC

Jedną z lepszych informacji przed zbliżającym się sezonem, jest ta, że Eli Iserbyt spróbuje swoich sił w Pucharze Świata XC. Mocno trzymam kciuki, żeby mu się spodobało i rywalizacja na rowerze górskim, stała się stałym punktem letniej odskoczni od przełajów. Iserbyt jest lekki, bardzo dobry technicznie i niezwykle mocny. Może to być wybuchowa mieszanka, która pozwoli na walkę o czołowe miejsca.

Wciąż do startów na wielu frontach gotowy jest Alpecin Fenix. Oczywiście najbardziej liczymy na zdrowego Mathieu van der Poela. Jego ostatnie wyniki na szosie potwierdzają, że plecy wróciły już do pełnej sprawności a nogi wciąż są nieprawdopodobnie mocne. Przypuszczam, że okres klasyków szosowych wyłączy Mathieu z rywalizacji XC. Ostatnio pojawiły się również informację, że chętnie wystartowałby zarówno w Giro jak i TDF. Całe szczęście, belgijski team ma na pokładzie jeszcze sporo ciekawych zawodników. W dalszym ciągu swoich sił powinna próbować Celine Del Carmen Alvarado, dla której sezon CX nie był wyjątkowo dobry, ale już ostatnie wyścigi jechała coraz lepiej. Nie mogę się doczekać, co na trasach XC może zaprezentować Puck Pieterse – to materiał na mistrza. Ciekawy jestem również formy Samuela Gaze oraz młodego Nielsa Vandeputte, który miał świetny koniec sezonu CX.

Trudno zapomnieć o Mistrzu Olimpijskim – Thomasie Pidcocku, ale jego plany startów prawdopodobnie będą zależne od sezonu szosowego. Chciałbym go widzieć na wszystkich zawodach XC, ale na to raczej nie ma szans. Nie mniej, przypuszczam, że może być on częstszym gościem w Pucharze Świata niż MVDP.

No i na koniec jeszcze Blanka Vas! Podobnie jak Pidcock jej starty będą uzależnione od sezonu szosowego, ale jak już się pojawi na Pucharze Świata, to może być ciekawie.

Komentowanie jest wyłączone.