Maxxis Recon

Dawno już nie jeździłem na Maxxisach. Recony kupiłem jako zestaw na drugie kola i nie przypuszczałem, że będą tak często używane. Z różnych powodów przejeździłem na nich praktycznie cały sezon, który ponownie był obfity w starty na maratonach. Zacząłem się nawracać na technologie Maxxisa, którą już dawno porzuciłem wraz z rewolucją kół 29″.

Założenia

Opony na drugi zestaw kół miały być używane w 90% w terenie, więc opory toczenia nie miały dla mnie większego znaczenia. Polowałem na Recony Race. Nie wyszło, ponieważ akurat nie było na stanie takiej ze wszystkimi niezbędnymi dla mnie systemami. A z tych wszystkich napisów tak naprawdę najważniejsze dla mnie jest:

  • TR – możliwość zalania opony mlekiem.
  • EXO – wzmocnienie ścianek bocznych. Bez tego nie ma sensu bawić się w kolarstwo górskie…chyba że po piachu.

Maxxisy zawsze dobrze się zakładało w formie TR i to się nie zmieniło. Napompowanie ich bez mleka jest dziecinnie proste, a guma na styku z obręczą jest tak miękka, że powietrze potrafi się w nich utrzymywać bardzo długo bez zalewania mlekiem. Do uszczelnienia stosuje od 3 sezonów mleka Orange w wersji Regular.

Jazda po suchym

W suchym terenie nie ma mocnych na Recona. Jedzie się wyjątkowo pewnie i to bez względu na nawierzchnie. Oczywiście poza asfaltem. Kamienie, korzenie to dla niech pestka. Bardzo pewnie trzymają na szybkich zakrętach np. takich wyprofilowanych w bikeparkowym stylu. Świetnie odnalazły się na zjazdach w Zawoi, gdzie teren jak na HT jest trochę wyboisty. Dobrze poradziły sobie również w Bielsku, i to zarówno na szybkich trasach niebieskich jak i tych trudnych, czerwonych ze sporą ilością kamieni.

Wystarczy popatrzeć na boczny bieżnik. Klocki są bardzo gęste a ich profil dobrze przemyślany. Trzeba oczywiście poeksperymentować z ciśnieniem. Mnie to trochę zajęło i ciągle je obniżałem. Aktualnie to 1.2 przód 1.3 tył. Ważę 70kg a obręcze to 25 mm szerokości wewnętrznej.

Na asfalcie oczywiście bola uszy i nogi, zwłaszcza przy takim ciśnieniu, ale to nie są opony na tego typu nawierzchnie. Porównując je z testowanymi przez nas Schwalbe, to opony na asfalcie są na przeciwnych biegunach. Górna cześć bieżnika jest ścięta zgodnie z kierunkiem jazdy. Możliwe, że trochę to poprawia toczenie, ale nie pogarsza przyczepności w terenie. Tylna opona może nie wgryza się w teren, ale gwarantuje odpowiednia przyczepność, żeby podjechać sztywny podjazd z dużą siłą.

Jazda po mokrym

Pieta achillesową Reconów jest mokra czy nawet już wilgotna nawierzchnia. Wtedy są one bardzo niepewne, zwłaszcza na kamieniach. Niestety swój debiut na mokrym miały podczas jednego z maratonów, co niezbyt dobrze odbiło się na mojej pewności siebie, ale udało się uniknąć wywrotki.

Na pewno nie są to opony uniwersalne, ale przy obecnie ciągłej suszy, można się pokusić o jazdę przez cały sezon. Wiele osób ma kilka rowerów i niekoniecznie lubi jeździć w terenie jak jest mokro.

Wytrzymałość

Warto też zaznaczyć, że opona jest bardzo wytrzymała. Cały sezon bez żadnych przygód, żadnego przebicia – zestaw bezobsługowy. Dodatkowo ścianki boczne są niemal bez skazy, a widziały już nie jeden kamień. Na Schwalbe widać niemal każdą kolizję z większym kamieniem, zwłaszcza przy beżowych bokach. Na Continentalach widać kontakt nawet z trawą.

Bieżnik również wytrzymał dużo. Oczywiście tylna opona jest dużo bardziej zużyta, co wydaje się oczywiste. Widać to najbardziej na górnej części bieżnika. Nie powoduje to jednak, że jeździ źle. No może trochę straciła na przyczepności względem wersji z pudełka.

Film i zdjęcia: http://www.peesmovie.pl

Komentowanie jest wyłączone.