Mistrzostwa Europy CX w Namur…i nie tylko

Mistrzostwa Europy w Namur, Klasyk z brukowym podjazdem pod Koppenberg, a do tego dwa Puchary Świata. „Tylko” tyle wydarzyło się w krótkim terminie od naszej ostatniej relacji z przełajowych tras. Kalendarz jak co roku wypełniony jest po brzegi, a przed nami jeszcze sporo dobrego kręcenia w coraz mocniejszym gronie zawodników.

Sezon młodych

Van Anrooij, Van Empel i Pieterse – to są najgłośniejsze nazwiska kobiecego peletonu sezonu 2022/2023.  Wygląda na to, że to te zawodniczki będą stanowiły o sile i szybkości rywalizacji na trasach podczas największych tegorocznych wyścigów. Najmocniejsza z nich, to niezaprzeczalnie Fem Van Empel. Nawet w trudnych sytuacjach (jak podczas Miestrzostw Europy) potrafi zachować spokój, ponieważ jest świadoma swojej mocy oraz coraz lepszej techniki. Wygrała już wszystko co tylko było do wygrania w tym sezonie. Wszystkie Puchary Świata, klasyk na Koppenberg oraz Mistrzostwo Europy.

Na dziś największe zagrożenie stanowi dla niej Puck Pieterse, która przyzwyczaiła nas już do świetnej techniki i mam wrażenie, że jeszcze nie osiągnęła maksymalnej mocy, nad którą pracowała w okresie przygotowawczym. Nie zdziwię się, jeśli w którymś momencie sezonu dziewczyny zamienią się rolami i to Pieterse będzie wygrywać niemal każdy wyścig. Dziwi trochę decyzja Pieterse, która w Mistrzostwach Europy postanowiła walczyć w U23. Tam oczywiście wygrała z dużą przewagą, ale kto wie czy w Elicie również nie stanęłaby na najwyższym stopniu podium.

Najsłabiej z wymienionego we wstępie grona, prezentuje się Shirin Van Anrooij, ale ona zaczęła sezon najpóźniej ze wszystkich zawodniczek i możliwe, że jest w stanie wyjść jeszcze na wyższy poziom niż obecnie prezentuje.

Kontuzja Brand

Niestety dla dobra rywalizacji z karuzeli przełajowej na moment wypadła Lucinda Brand, która uszkodziła dłoń podczas treningu przed jednym z Pucharów Świata. Wiele wskazywało na to, że wygra z czasem i pojawi się w Namur na Mistrzostwach Europy. Tak niestety się nie stało, co zdecydowanie osłabiło rywalizację. Brand nawet nie będąca w szczycie formy, jest w stanie powalczyć co najmniej o podium na tak dużej imprezie. Możliwe, że Holenderkę zobaczymy już w najbliższy weekend, co bez wątpienia wzmocni rywalizację w Elicie kobiet.

Eli przełamany

Wyjątkowo szybko w tym sezonie został przełamany Eli Iserbyt.  Zazwyczaj pierwsze porażki źle wpływają na jego dyspozycję a przegrana w klasyku na Koppenberg tylko poprzedziła już znacznie większą porażkę na Mistrzostwach Europy. Mało kto się spodziewał, że Eli może nie wywalczyć choćby brązowego medalu. Tymczasem Belg nawet nie ukończył rywalizacji i prawdopodobnie wycofał się już po pierwszym okrążeniu. Z jego opisu na Twitterze wynika, że nie czuł się najlepiej, a nagły ból w nogach nie pozwalał na walkę. Już na pierwszej rundzie popełnił błąd na kluczowym trawersowym odcinku, który w całości musiał przebiec. Możliwe, że właśnie tam Eli doznał drobnego urazu, który sprawił, że nie ukończył wyścigu.

Przełamanie Iserbyta to również olbrzymi motywator dla innych, zwłaszcza tych najmocniejszych. To widać zwłaszcza po jeździe Larsa Van der Haara oraz Laurensa Sweeka. Wydaje się, że Iserbyt również sporo traci bez pomocy swojego kolegi z teamu i nowego Mistrza Europy Michaela Vanthourenhouta.

Nowy Mistrz Europy

Wygrana Michaela Vanthourenhouta, to z całą pewnością największa niespodzianka tegorocznych Mistrzostw Europy. Od początku sezonu prezentuje on bardzo wysoką, równą formę, która często jest wykorzystywana tylko do pomocy w wygranej Iserbyta. Zwycięstwo w Mistrzostwach i możliwość przez cały sezon jazdy w mistrzowskiej koszulce, to wielki triumf Michaela.

Bardzo ciekawie wyglądała również rywalizacja w kategorii U23 mężczyzn. Tam głównymi faworytami do końcowego zwycięstwa byli: Thibau Nys oraz jego kolega z drużyny Treka – Pim Ronhhar. Wyścig jednak ułożył się zupełnie inaczej. Nys być może i tak był najmocniejszym zawodnikiem sobotniej rywalizacji, niestety brakowało mu szczęścia. Pim Ronhhar również prezentował świetną formę, której zabrakło na ostatnie okrążenie wyścigu. Ostatecznie wygrał Emiel Verstrynge – czyli kolega z ekipy Laurensa Sweecka. Młody zawodnik ma się od kogo uczyć.

Król Koppenberg

Wyścig na Koppenberg jak zwykle nie zawiódł. Najciekawsza rywalizacja to oczywiście Elita mężczyzn i walka między Iserbytem a Van der Haarem. Ostatecznie to Holender okazał się mocniejszy, ale poza walką z samym Iserbytem, musiał również walczyć z całą taktyką zespołu Iserbyta. Jeśli Eli ma do pomocy nie mniej mocnego Vanthourenhouta, wówczas o wygraną jest wybitnie trudno. W tym roku ostatni podjazd pod Koppenberg zaczął właśnie Vanthourenhout, który wypracował sobie przewagę na ostatniej rundzie zawodów. Olbrzymia moc Van der Haara na brukowym podjeździe nie pozostawiła jednak cienia wątpliwości, kto tego dnie ma najwięcej pod butem. Wieli triumf, przełamanie najmocniejszego rywala oraz złamanie całej taktyki zespołu – to była duża sprawa.

Piękna trasa i wyboje

Trasa ostatniej z dotychczas rozegranych edycji Pucharu Świata w Maasmechelen, to jedna z najładniejszych jakie dotychczas przygotowano. Pętla w sąsiedztwie wyremontowanych pokopalnianych atrakcji, wymieszanych z nowoczesną architekturą musiała się podobać. Trasa była bardzo szybka i tę edycję oglądało się z dużą przyjemnością.

Trasy w okolicach Koppenberg nie trzeba specjalnie upiększać. Wypada jednak przyznać, że obecna edycja była wyjątkowo wyboista. Możliwe, że zazwyczaj na trasie jest nieco więcej błota, które sprawia, że powstaje bardziej gładka linia przejazdu. Tegoroczna edycja musiała boleć, a dodatkowo wygenerowała u kilku zawodników problemy z napędem.

Laurens po raz pierwszy

Długo musiał czekać Laurens Sweeck na swoją pierwszą wygraną w Pucharze Świata. Trasę z Maasmechelen chyba zapamięta na zawsze. W opinii ekspertów, to była trasa o charakterystyce która Sweeckowi bardzo odpowiada. Przez wiele sezonów Sweeck nie był pierwszoplanową postacią w ekipie Pauwels Sauzen. Niejednokrotnie prezentował formę lepszą od lidera, na którego musiał czekać, ponieważ taka była taktyka i decyzja teamu. Obecny sezon to jazda na własne konto w nowej ekipie Crelan – Fristads, gdzie jest największą gwiazdą. Jak widać, Belga stać na walkę o największe zaszczyty i w obecnym sezonie zalicza się do grona czterech najlepszych zawodników Elity mężczyzn.

Vas najlepsza z reszty świata

Bardzo trudno zagrozić holenderkom w kobiecym, przełajowym peletonie. Od kilku sezonów najlepsze rezultaty, to wyniki właśnie reprezentantek tego kraju. Dominację z najlepszym obecnie efektem, próbuję przełamać Blanka Kata Vas. Wciąż brakuje jej sporo do najlepiej prezentujących się zawodniczek, ale obecna forma pozwoliła jej na zajęcie trzeciego miejsca na Mistrzostwach Europy.

Z dobrej strony w obecnym sezonie prezentuje się też reprezentantka Luksemburgu: Marie Schreiber. Niemal zawsze prezentuje najlepszy start ze wszystkich zawodniczek. Na dystansie jeszcze traci, ale to dopiero dziewiętnastolatka i wygląda na to, że ma przed sobą ciekawą karierę.

Z bardzo dobrej strony na Mistrzostwach Europy U23 zaprezentowała się również Francuzka: Line Burquier. Niejednokrotnie wspominałem, że jest to bardzo utalentowana zawodniczka zarówno w CX jak i XC. Sam fakt, że w pokonanym polu pozostawiła Shirin van Anrooij, pokazuje że ma olbrzymi potencjał i to również w tak młodym wieku jak wyżej wspominana Schreiber.

Wyniki Mistrzostw Europy: https://cyclocross24.com/race/european-championships/

Komentowanie jest wyłączone.