Puchar Świata. Nove Mesto

Wraca Puchar Świata i to w najlepszym wydaniu. To Nove Mesto na Morave w tym roku otworzyło pucharową rywalizację, a zawodnicy zapewnili nam niezłą dawkę emocji, przez trzy dni ścigania. Był to również debiut dla organizatora: GCN+ Eurosport, który przejął po Redbullu już mocno wypromowany produkt. Po pierwszym wyścigu już wiadomo, że kibice na tym nie stracą. My w tym roku wyjątkowo, oglądaliśmy rywalizację na żywo z trasy!

Puck największą wygraną

Czuje lekką satysfakcję ze zwycięstwa młodej Puck Pieterse. Po pierwsze bardzo ją lubię. Jest pozytywną, zawsze uśmiechniętą postacią kolarstwa, głównie tego przełajowego i jak widać ma papiery na więcej. Po drugie, w przedsezonowej zapowiedzi wieszczyłem jej dobre wyniki, ale nie spodziewałem się aż tak dobrych. Zwycięstwo w wyścigu głównym oraz siódme miejsce w XCC, to chyba więcej niż dobry debiut w Elicie kobiet. Błyskawicznie wyrosła na największą gwiazdę MTB teamu Alpecine i wydaje się, że na obecną chwile z piedestału może ją strącić jedynie Van der Poel.

Przypuszczam, że Puck nie jest jeszcze na takim poziomie, żeby wygrywać seryjnie Puchary Świata. Możliwe, że jej kolejny wyścig nie będzie już tak udany. W Czechach miała swój dzień. Przypuszczam, że trudna technicznie trasa też jej pomogła, ponieważ jeśli ktoś choć raz widział tę dziewczynę w CX, to wie, że ma umiejętności.

Pidcock…na luzie

Wszędzie, gdzie startuje Pidcock, tam jest uważany za jednego z faworytów. Dyscyplina też nie ma znaczenia, ponieważ już w tym roku wygrywał na trasach przełajowych. Wygrał on również, nie do końca szosowe Strade Bianche. Teraz czas na sezon XC i zaczął go w swoim stylu. Niejednokrotnie podkreśla, że kolarstwo górskie to jego ulubiona dyscyplina. Patrząc na jego jazdę, trudno odnieść inne wrażenie.

Przed piątkowym zwycięstwem w wyścigu krótkim, Pidcock od rana trenował na trasie wyścigu głównego. Przejechał wiele rund, ale jak widać sił wystarczyło jeszcze na popołudniowe 20-minutowe ściganie. Ograć takie konie jak Samuel Gaze czy Luca Schwarzbauer, to zadanie trudne nawet dla tych najsilniejszych, zwłaszcza jak startujesz z ostatniej pozycji. Pidcock wciąż wjeżdża się też w zupełnie nową maszynę od Pinarello, która na wyścig w Novym Mescie, nabrała ostatecznego kształtu i barw.

Wyścig główny nie był dla Pidcocka łatwy. Nie obeszło się również bez dramaturgii i upadku. Wiele osób obstawiało, że osobą, która postawi się najmocniej Brytyjczykowi będzie Francuz, ale mało kto obstawiał w tej roli Joshue Dubau.

Rower z Decathlonu

To właśnie ten Francuz był największą sensacją czeskiej edycji Pucharu Świata obok Puck Pieterse. Nie mam bladego pojęcia czego można się po nim spodziewać w kontekście dalszej części sezonu. Czy była to tylko dyspozycja dnia, czy faktycznie zrobił formę życia. Do tej pory miejsce w pierwszej dziesiątce Pucharu Świata to był maks jego osiągnięć i możliwości. W Novym Mescie otarł się o wygraną, trafiając niestety na bardzo mocnego przeciwnika.

Jeszcze przed sezonem wydawało się, że największymi gwiazdami ekipy Rockridera Będą świeżo pozyskani: Maxime Marotte czy Savilia Blunk. Życie jak widać pisze inny scenariusz. Coraz lepiej wyglądają również rowery francuskiej ekipy. Zielone Rockridery wyglądają dobrze i dają możliwości wygrywania. Przypuszczam, że sklepowa wersja może okazać się bardzo łakomym kąskiem dla przyszłych nabywców fulla do XC.

Francuzi pokazali moc

Rywalizacja na linii Francja Szwajcaria, to niemal pewny punkt pucharowej rywalizacji. Podczas zawodów w Novym Mescie, to trójkolorowi okazali się zdecydowanie lepsi. Pauline Ferrand Prevot oraz Loana Lecomte uzupełniły podium rywalizacji kobiet. Starsza z Francuzek – Pauline, stawiła największy opór dla Puck Pieterse. Dobrze widzieć, że od początku sezonu jest ona w niezłej formie, co nie zawsze miało miejsce. Drugie miejsce w wyścigu głównym oraz czwarte w krótkim, to chyba niezły wstęp do Pucharu Świata 2023.

Lecomte na załamaną również nie wyglądała. Zaliczyła bardzo dobry występ i jest niemal pewne, że będzie przez cały sezon groźną rywalką dla pozostałych zawodniczek. Pomimo młodego wieku ma już chyba wszystkie argumenty do tego, żeby wygrać Mistrzostwo Świata. Kolejny sezon w Elicie to dla niej idealna arena do pokazania swoich możliwości i co najważniejsze, wykorzystania doświadczenia, które zebrała. Tego może zabraknąć innym młodym zawodniczkom.

W wyścigu mężczyzn w top 5, mieliśmy trzech Francuzów. Oczywiście największa niespodzianka to Dubau. Nie można jednak stanąć obojętnie wobec piątego miejsca Thomasa Girota. Swoje najlepsze występy przypomniał sobie również wracający do ekipy BMC Jordan Sarrou. Wydaje się, że na szwajcarskich rowerach czuje się najlepiej i dobrze dla rywalizacji, jeśli utrzyma formę z Novego Mesta na dalszą część sezonu.

Naginanie zasad

W końcu po latach obiecywania sobie…udało się pojechać na Puchar Świata do Novego Mesta. Nie jest to najdłuższa wyprawa w moim życiu, ale zawsze coś stawało na drodze do Czech. Opłacało się, ale to już wiedziałem przed wyjazdem. Poza rywalizacją i oglądaniem swoich idoli ze świata MTB, sporo można było się napatrzyć również na ich maszyny. Wszystko przygotowane oczywiście na tip top, zaprezentowane dla takich jak ja i jeszcze mocniej podnoszące ciśnienie przed zawodami.

Świetnie na żywo wyglądają rowery Thomus. Giant Anthem w niesklepowym efektownym malowaniu to również maszyna mocno przyciągająca wzrok, tym bardziej że zawsze byłem fanem tego odświeżonego modelu. Nowe Pinarello przy projektowaniu którego, swój głos z całą pewnością miał Thomas Pidcock, w końcu pomalowane, wygląda ciekawie. Podobnie jak Rockridery czy Ridley w wersji full.

Najwięcej zamieszania wprowadziła jednak ekipa Jumbo, również z nowym w pełni zawieszonym modelem Cervelo. Nie chodzi tutaj jednak o jakieś nietypowe rozwiązania, a o lekkie przechytrzenie zasad Pucharu Świata. Zawodnik startujący w piątkowym XCC, musi jechać na takim samym rowerze jak w wyścigu XCO. Jumbo na wyścig krótki, zastąpił damper kawałkiem aluminium, zmieniając fulla na hardtaila. Patrząc na wyniki zespołu, niewiele to dało, ale podejście dość ciekawe.

Polski optymizm

Z perspektywy polskiego kibica, również mamy powody do optymizmu. Natalia Grzegorzewska zajęła piąte miejsce w wyścigu juniorek, tracąc niewiele ponad minutę do zwyciężczyni. Zawodniczka Mitutoyo AZS, startująca w Czechach jako reprezentantka Polski, wydaje się być na dobrej drodze do osiągania w przyszłości takich wyników, na jakie czekamy od najlepszego okresu Mai Włoszczowskiej. Wiadomo, że dobre wyniki napędzają do jeszcze lepszej, cięższej pracy i czuję, że Natalia dopiero się rozgrzewa.

Warto wyróżnić również Krzyśka Łukasika z JBG2 (47). Świetne zawody, choć wydawało się, że mogło być jeszcze lepiej. Objechał kilku solidnych rywali. Jazda na kole Avanciniego czy Davida Valero, to dla niego chyba również duża sprawa, tym bardziej, że w ostatecznym rozrachunku okazał się lepszy od wielu zawodników z głośnymi nazwiskami.

Zazdro

Wyjeżdżając z Novego Mesta, poza masą pozytywnych emocji, było we mnie tyle samo zazdrości. Czy kiedyś się doczekamy, że i u nas będzie impreza na takim poziomie. Na MTB, mamy wręcz wymarzone góry, super bikeparki, które mogłyby stanowić bazę takich zawodów. Zainteresowanie kolarstwem również rośnie z każdym rokiem i co najważniejsze, coraz więcej jest nieudawanych kolarzy, bo rower może mieć każdy. Zastanawiałem się, jak w tak dużym kraju, nie możemy mieć solidnie zorganizowanego Pucharu i Mistrzostw Polski, tylko wszystko spada na głowy lokalnych pasjonatów, z budżetem równym miesięcznej wypłacie człowieka z korpo. Mainsteram to piłka nożna, a Czesi złej reprezentacji nie mają, podobnie jak tej hokejowej i nawet na kolarstwo trochę kasy zostaje.

Wyniki: https://mtbdata.com/comp/uci-mtb-world-cup-xcoxccxcm-12-may-14-may-2023-nove-mesto-na-morave/results

Komentowanie jest wyłączone.