Obecnie wydaje się, że już każda firma produkująca rowery ma w swojej ofercie gravela. Look też nie ma zamiaru patrzeć tylko w kierunku szosy i widzi dokładnie, że na tej gałęzi można obecnie dobrze zarobić. Osobiście niewiele wiem o francuskich rowerach i nawet nigdy wcześniej nie sprawdzałem ich oferty. Już sama myśl o Looku kierowała mnie w stronę myślenia, że nie są to rowery popularne, więc muszą być drogie, takie dla prawdziwych koneserów.
Cena
Nietypowo musimy zacząć od ceny, ponieważ z mojej perspektywy to był już pierwszy element, który spowodował, że zacząłem się tym rowerem bardziej interesować. Okazuje się, że Look nie musi być drogi i tak naprawdę cenowo stanowi on olbrzymią konkurencję dla bardziej popularnych w Polsce marek.
Jak usłyszałem cenę testowanego modelu, to trochę nie mogłem uwierzyć i okazało się, że słusznie. 21K kosztuje wersja na aluminiowych kołach Fulcrum, ale wciąż reszta jest bez zmian, zwłaszcza 13 rzędowy napęd Campy. Ten na karbonowych kołach Corima, kosztuje 24 800 zł, czyli już trochę więcej, ale z drugiej strony jak sprawdziłem, że same takie kółka kosztują 6300 zł, to nawet ta cena nie jest aż tak przesadzona. Mówimy tutaj już o rowerze, do którego ciężko wpakować coś lepszego. Jest to zdecydowanie wersja race ready.
Rama
Nietypowo zaczęliśmy od ceny, więc wracając na ziemię możemy powiedzieć w końcu o tym, co Look oferuje za te pieniądze. Najważniejsza w tym wszystkim jak zawsze jest rama, która została wykonana oczywiście z karbonu. Jest ona mieszanką czterech rodzajów włókna odpowiednio dobranych dla osiągnięcia dobrych wyników i odpowiedniego komfortu.
Trochę magii jest również ukryte w tylnym trójkącie, dzięki technologii 3D Double Wave, która oczywiście odpowiada za lepsze tłumienie nierówności i co za tym idzie za komfort. Ponoć dzięki temu zabiegowi podatność karbonu na ugięcie wzrosła o 15%. Poza tymi wszystkimi wartościami, procentami i katalogowymi przechwałami, dla mnie jest również istotne, że rama jest naprawdę ładna, schludnie pomalowana, nie przesadzona z dobrym prowadzeniem linek, choć chyba podatnym na lekkie przetarcia w okolicach główki.
W Looku widać też szosowe korzenie. Pomieści maksymalnie opony o szerokości 40mm. Jak dla mnie taka wartość jest ok. Są wyznawcy, którzy uważają, że im szersze tym lepiej. No i niestety znowu ta masa gwintów. Szkoda, że nie da się zamówić wersji tylko na jeden bidon ta uwaga niestety tyczy się wszystkich graveli. Tutaj jeden duży plus, że w tym całym gwintowaniu producenci oszczędzili widelec.
Napęd
Zawsze mi się oczy świecą, jak widzę kasetę Ekara. 13 rzędów 10-44, brałbym to w ciemno jakby tylko była kompatybilna z GRXem. Lekka z odpowiednim zakresem choć pewnie jakbym osobiście ją projektował, to by powstała wersja 10-42. Co ciekawe widziałem już taką kasetę za 750 zł na Bike Discount. To chyba niezła cena. Cała grupa nie jest też już tak droga jak to miało miejsce w momencie, gdy pojawiała się na rynku. Jest to podobny koszt do 12-rzędowego GRXa czy dwunastki Srama Rival.
Przełożeń nigdy za dużo, zwłaszcza w gravelu opartym na korbie z jedną tarczą. W kasecie Ekara podoba mi się też i to bardzo jej ciasne stopniowanie małych koronek. Jest w czym wybierać i na prostym terenie zawsze dobierzemy idealne przełożenie. W bardziej zróżnicowanym terenie często trzeba przeklikać sporą część kasety w momencie jak kończymy zjazd i zaczynamy jazdę pod górę.
Nie raz już powtarzałem, że manetki Campy jakoś nie są kompatybilne z moimi dłońmi. Zdecydowanie jestem team Shimano i tamte manetki są szyte pode mnie. Do tego trzeba by się przyzwyczaić. Może po miesiącu jazdy na Ekarze zmieniłbym swoje poglądy. W tym momencie wciąż często się mylę ze zmianą przełożeń. Dźwignia, która w Shimano odpowiada za zmianę na mniejsze koronki, tutaj dzieła w drugą stronę.
Szyty na miarę
W stosunku do wersji odebranej z krakowskiego Bike-RS, w Looku nie zmieniłem dosłownie nic. Rower w rozmiarze M okazał się wręcz uszyty pode mnie i moje 180 cm wzrostu. Idealny zasięg, perfekcyjna wysokość kierownicy, nawet siodło jakimś cudem było na idealnej pozycji. Perfekcyjny balans między sportową pozycją a wygodą. Dokładnie tak jak lubię. Jak zazwyczaj potrzebuję choć jednej jazdy, żeby ocenić co warto zmienić i żeby choć trochę zacząć się przyzwyczajać, tak tutaj od początku było idealnie. Przeszły nawet myśli, że swojego Rondo Ruuta, wymieniłbym bez chwili zastanowienia.
Jeśli wszystko pasuje jak po wyjeździe od fittera, to oczywiście można się spodziewać, że jazda też przychodzi z dużą przyjemnością. Tak naprawdę można było się skoncentrować na ocenie pozostałych komponentów. Dużą uwagę poświęciłem na opony, ponieważ na przyszłość raczej będę szedł w stronę czegoś bardziej terenowego niż Tufo Speedero, które mam obecnie. Te od Pirelli okazały się dużo lepsze w terenie, ale trzeba przyznać, że mieszanka gumy jest dużo bardziej miękka i pomimo dość gładkiego bieżnika na szczycie opony, generują one spore opory. To chyba jeszcze nie to czego dokładnie szukam, ale w terenie spisały się bez zarzutów.
https://bike-rs.pl/pl/p/Rower-Look-2024-765-RS-Metallic-Hope-Green-Satin%2C-Ekar-1x%2C-Corima/12101
Film i zdjęcia: http://www.peesmovie.pl