Knog Cobber

Jak co jesień i zimę nie sposób nie wspomnieć o lampkach rowerowych. Mała rzecz, ale z pewnością nie do przecenienia nawet podczas jazdy za dnia, zwłaszcza, że większość z nas w takim okresie nabija kilometry głównie na asfaltach.

330 stopni

Knog znany jest z ciekawych, nietuzinkowych rozwiązań. Rok temu testowaliśmy Plusy, których dużą zaletą był fakt, że można było je przyczepić zarówno do ubrania jak i tradycyjnie na rower. Cobber to już komponent skrojony głównie pod rowery. Cecha, która go wyróżnia z tłumu innych lampek to 330 stopni widoczności. Na czym to polega? Cobber jest odpowiednio wyprofilowany na kształt półkola (no prawie) a Ledy ustawione są na całej powierzchni lampki. Dzięki temu strumień światła nie jest kierowany wyłącznie w jednym kierunku a rozchodzi się na 330 stopni.

Dane

Cobbery występują w trzech wersjach: LIL, MID, BIG. Różnica oczywiście polega na wielkości lampki. To my musimy zdecydować, ile pieniędzy chcemy przeznaczyć na oświetlenie do naszego roweru oraz jak bardzo chcemy być widoczni na drodze. Lampka przednia nie jest w tym przypadku tylko znacznikiem. Posiada zazwyczaj podwójną moc względem tylnej, co ma nam zapewnić lepszą widoczność.

  • Najmniejszy zestaw lampek to odpowiednio: 110 i 50 lumenów.
  • Średni: 320 i 170
  • I największy z rodziny: 470 i 270

Lampki posiadają wbudowany port USB dzięki czemu możemy je doładować w wielu miejscach bez konieczności zabierania ze sobą niezbędnego kabla. Specjalnie pod ten model Knog wypuścił również odpowiednią wersję oprogramowania, dzięki któremu możemy wgrać w pamięć lampki sekwencję jakie nam najbardziej odpowiadają. Prawdę mówiąc myślałem, że oprogramowanie daje większe pole do popisu z możliwością programowania własnych pomysłów, ale dobre i to. W zestawie znajdziemy również dwa typy mocowań dzięki czemu Cobber znajdzie zastosowanie na każdej sztycy/kierownicy. Produkt posiada również dwuletnią gwarancję.

Appka Knoga

Test

Do testu użyliśmy wyłącznie lampki tylnej w wersji LIL – czyli najbardziej budżetowej. Producenci deklarują, że przy największej intensywności świecenia lampka jest widoczna nawet z 800 metrów. W praktyce najbardziej imponuje jednak kont świecenia. Co prawda niezbyt często podczas jazdy na rowerze obserwuje co się dzieje za moimi plecami, ale nie sposób nie zauważyć, że podczas kręcenia w siodle moje spodnie świecą a przejeżdżając obok ściany wyraźnie ją rozświetlam bocznymi Ledami. Mam nadzieję, że dzięki temu faktycznie jestem bardziej widoczny na drodze. Lampka parę razy już zmokła i oczywiście z odpornością na tego typu zjawiska nie ma większego problemu. Ładowanie to bardzo szybka akcja, ale chyba jeszcze nie do końca odgaduję, kiedy tego ładowania potrzebuje. Parę razy już zdarzyło mi się dojechać do punktu B z wyłączoną lampką. Wypada również wtrącić zdanie o samym wyglądzie. Cobber to zdecydowanie lampka dla osób dbających o dobry design. Świetnie komponuje się ze sztycą nie odstaje od niej jak klasyczne rozwiązania sprawiając wrażenie integralnej części roweru. Wykonanie jest wzorowe no ale cena również jest adekwatna do staranności wykonania.

Komentowanie jest wyłączone.