Cannondale Scalpel Carbon 2

Są rowery MTB i są Cannondale. Amerykańska firma od początku swojego istnienia szła własnym torem i nie oglądając się na konkurencję wciąż wymyśla własne patenty. Te najbardziej charakterystyczne, zawsze związane były z amortyzatorem, ale to tylko wierzchołek góry lodowej. Jak na tle zwykłych rowerów MTB wypadł Cannondale Scalpel, używany podczas zawodów przez Henrique Avanciniego? Znajdziecie w naszym materiale.

Trzy mocne argumenty

Fundamentem oraz najbardziej charakterystycznym elementem wszystkich rowerów MTB od Cannondale jest widelec. Ocho to nowe rozdanie w talii Amerykanów. Zdecydowanie nastawione na XC i rywalizację. Lżejsza, mniejsza konstrukcja w stosunku do swojego poprzednika, eliminuje stare dwupółkowe rozwiązanie, a co za tym idzie obniża pozycję za kierownicą. Brak wymuszonej podkładki pod kierownicą nadaje rowerom nowego, bardziej sportowego kształtu.

FlexPivot, to element który z kolei ma dbać o komfort na tylnej osi roweru. Każdy z producentów stara się żeby rowery XC z pełnym zawieszeniem miały jak najlepszy balans między dobrą pracą zawieszenia a sztywnością. Eliminacja łożysk łączących dwa elementy tylnego trójkąta to dobre podejście, wykorzystywane przez większość producentów. Ci najlepsi, starają się również o rozwiązania pozwalające na ugięcie samego karbonu. FlexPivot to propozycja od Cannondale, a to jak niewielka ilość karbonu jest zastosowana w końcówce tylnego trójkąta budzi podziw.

Geometria zastosowana w Scalpelu z pełnym zawieszeniem nie jest tak radykalna jak ta w najnowszym Scalpelu HT, ale jest bardziej uniwersalna. Kąt główki na poziomie 68 stopni oraz podsiodłówka 74,5, to obecnie dobry standard. Reach jest na podobnym poziomie jak w BMC Fourstroke, co może zwiastować bardzo dobre parametry do szybkiej jazdy w terenie.

Ile to waży?

Sklepowa wersja Scalpela przeszła mocną modyfikację.

Największa zmiana, która ma odzwierciedlenie w masie, to widelec. Aluminiowa wersja Ocho (1733g), ustąpiła miejsca tej karbonowej (1410g). Dzięki temu Scalpel na tym jednym zabiegu, stracił 300 zbędnych gramów. Dobre, lekkie koła, zawsze mocno wpływają na zmiany w rowerze i tutaj również takich nie zabraknie. Seryjne, karbonowe Hollowgram o szerokości wewnętrznej 25 mm i masie 1622g, docelowo ustąpią miejsca dla Evanlite Graphene. Szerokość wewnętrzna wzrośnie do 27,5 mm a masa spadnie do 1330 gramów.

Scalpel zyskał sporo również dzięki mniejszym zmianą. Ciężka karbonowa kierownica Cannondale (300g) została zastąpiona 130 gramową, karbonową od Force. Siodło i sztyca to również spora oszczędność. Prologo Dimension NDR 289g oraz aluminiowa sztyca Cannondale 288g zamienione zostały na 240 gramów karbonu. 100 gramów z tej sumy stanowi samo siodło.

Z wersji sklepowej, poza ramą zostały bardzo dobre hamulce Schimano XT oraz lekka aluminiowa korba HollowGram bb30 OPI SpideRing 541g wraz z zębatką 32T.

Rower w sklepowej konfiguracji ważył 11,5 Kg. Wprowadzone zmiany odchudziły go do 10.1 Kg. bez pedałów oraz koszyków na bidon. Taka masa w rowerze z pełnym zawieszeniem musi gwarantować odpowiednią szybkość oraz zwinność w terenie. Jak to faktycznie wygląda? Odpowiedź znajdziecie w naszym teście.

Test

https://www.cannondalebikes.pl/rowery/gorskie/xc-race/scalpel/scalpel-carbon-2-c24301m

Film i zdjęcia: peesmovie.pl

Komentowanie jest wyłączone.