Puchar Świata Petropolis 2022

Impreza taka jak otwarcie Pucharu Świata MTB to wielki sukces kolarstwa górskiego. Kilkudziesięciotysięczna publika, świetna trasa i niesamowite emocje. Petropolis dało mocny argument, żeby najlepsi kolarze górscy przyjeżdżali tam co roku. Dla Henriqe Avanciniego był to wyścig, który zapamięta do końca życia, ponieważ w Brazylii jest rowerowym Pele.

Trasa

Brazylijska runda to rodzinny projekt Henriqua Avanciniego oraz jego ojca. Do łatwych z całą pewnością nie należy, ponieważ podjazdy w większości są bardzo sztywne. Zjazdy najeżone są różnego rodzajami dropami a wiele z nich wygląda jak z trasy DH. Trasa jest trudna kondycyjnie. Sam fakt, że znajduje się w dżungli przypuszczam, że wymaga od zawodników przyzwyczajenia się od panujących tam warunków. Zawsze miło wspominam zawody w RPA właśnie ze względu na lekką egzotykę tego miejsca. Trasę w Petropolis również wpisuje do tych ulubionych.

XCC

Pętla piątkowego wyścigu XCC nie była tak kondycyjna jak trasa wyścigu głównego. Wiele razy używam stwierdzenia, że tak szybkiego wyścigu jeszcze nie widziałem i wygląda na to, że musze użyć go raz jeszcze. Zawodnicy i zawodniczki wjechały w sezon na pełnym gazie i już na początku było bardzo ciekawie.

Zarówno w wyścigu mężczyzn jak i kobiet losy rywalizacji rozstrzygnęły się na ostatnich metrach. Wyścig kobiet wygrała Pauline Ferrand Prevot. Najlepiej poradziła sobie z ostatnim i jedynym poważnym podjazdem na krótkiej trasie. Dojechała na metę z bezpieczną przewagą a za jej plecami trwała walka o drugie miejsce. Niespodziewanie wywalczyła je Laura Stigger, a niespodziewanie, ponieważ pokonała na finiszu Evie Richards. Brytyjka nie przyzwyczaiła nas do tej pory do przegrywania sprintów.

Mężczyźni również zgotowali niezłe show. Oczy niemal wszystkich kibiców skierowane były w kierunku lokalnego bohatera – Avanciniego. Presja na Brazylijczyku była spora, ale myślę, że wielkością odpowiadała jego ambicjom. Z bardzo dobrej strony pokazał się Thomas Litscher, nowa gwiazda Krossa. Był jednym z bardziej aktywnych zawodników w czołówce. Zajął drugie miejsce, ale wygrana była bardzo blisko. Reszta naszej najlepszej ekipy również w formie. Cink ukończył rywalizację na ósmym miejscu a Bartek Wawak był dziewiąty.

Rywalizację w XCC wygrał kolega z ekipy Avanciniego – Alan Hatherly, a Brazylijczyk był czwarty. Aktywnie jechał również triumfator klasyfikacji generalnej zeszłorocznego Pucharu Świata Mathias Fluckiger. Kilkukrotnie sprawdził swoich rywali na trudniejszych odcinkach, ale ostatecznie przyjechał na szóstej pozycji.

Wyniki XCC: KOBIETY; MĘŻCZYŹNI

Pechowy weekend Treka

To zdecydowanie nie był weekend Treka. Już z piątkowej rywalizacji z powodów zdrowotnych wypadli Jolanda Neff oraz Anton Cooper. Evie drugie miejsce w XCC przegrała na ostatnich metrach a nowa gwiazda Vlad Dascalu piątkową rywalizację zaczął i skończył na zerwanym łańcuchu. Problemy zdrowotne w ekipie nie odpuściły również na niedzielną rywalizację. Do listy osób z L4 dołączyła Richards, ale za to udało się postawić na nogi Coopera.

Honor amerykańskiej ekipy uratował Vlad Dascalu. Pojechał świetne zawody i do końca walczył o swoje pierwsze zwycięstwo w Pucharze Świata. Anton Cooper również nieźle zniósł trudy wyścigu kończąc rywalizację na szesnastym miejscu.

Doświadczenie górą

Rywalizacja kobiet zapowiadała się niezwykle ciekawie, ale już pierwsze kilometry chciały mocno tym zapowiedziom zaprzeczyć. Loana Lecomte, w swoim stylu ruszyła mocno od startu i po pierwszym okrążeniu można było przypuszczać, że sensacji to tutaj nie będzie. W solowym odjeździe nie przeszkodziły jej też rywalki. Zdecydowanie zabrakło zawodniczek Treka a Pauline FP była cieniem samej siebie.

Sześć okrążeni w dżungli na trudnej kondycyjnie trasie to jednak prawdziwy maraton. Wiedziały o tym bardziej doświadczone rywalki: Rebecca Mcconnell oraz Anne Terpstra. Im bliżej końca rywalizacji tym lepiej radziły sobie z trudami trasy a Lecomte zaczynała popełniać błędy. Błędy oczywiście wynikały ze zmęczenia. Największy popełniła na rockgardenie i na całym tym okrążeniu straciła praktycznie całą swoją przewagę nad rywalkami.

Swój pierwszy triumf w Pucharze Świata odniosła Mcconnell, która na sześciu rundach miała wiele wzlotów i upadków swojej dyspozycji. Doświadczenie i wola walki jednak wygrała. Podium uzupełniła Terpstra oraz Lecomte.

Emocjonująco wyglądała też walka o czwarte miejsce między młodą Austriaczką Moną Mitterwallner i niewiele starszą jej rodaczką Laurą Stigger. Tutaj również doświadczenie wygrało.

Z bardzo dobrej strony pokazała się jadąca swój pierwszy sezon w elicie Caroline Bohe. Zawodniczka Ghosta długo rywalizowała z Austriaczkami o szerokie podium. Nie sposób również nie pochwalić Kate Courtney. W ubiegłym sezonie przyzwyczaiła nas do poddawania się w trudnych momentach. Tym razem przypuszczam łatwo jej nie było, ale z każdym kilometrem zyskiwała nad rywalkami a ostatecznie skończyła zawody na dziewiątym miejscu.

Wyniki XCO Kobiety

Mona Mitterwallner

Wciąż uczę się wymowy jej nazwiska, ale przypuszczam, że będzie to szybki proces, ponieważ będzie o niej głośno. Dla młodej dwudziestoletniej Austriaczki to pierwszy sezon w elicie a ubiegły w U23 zakończyła praktycznie samymi wygranymi. To zaowocowało przejściem do teamu Cannondale gdzie jest jedyną kobietą i ma od kogo czerpać dobre wzorce. Wygląda na to, że jej wejście w elitę nie będzie tak mocne jak Lecomte, ale walka w tym sezonie o miejsca na podium to naprawdę niezły początek dorosłej kariery. Nie przypuszczam, że w tym sezonie uda jej się wygrać jakiekolwiek zawody Pucharu Świata, ale przyszły sezon może być w jej wykonaniu niezwykle dobry.

Rekord wyrównany

Rywalizację mężczyzn wygrał aktualny Mistrz Świata N1no Schurter. Dwa lata walczył o wyrównanie słynnego rekordu trzydziestu trzech zwycięstw wyśrubowanego przez Juliena Absalona. To niesamowite, że w tak utytułowanym zawodniku jak Schurter, wygrana może jeszcze wzbudzać tyle emocji. Miło się na to patrzyło i takie zachowanie tylko udowadnia, jak kolarstwo górskie jest dla niego ważne. Oczywiście wygrana nie przyszła łatwo, ale z perspektywy całego wyścigu była zasłużona. Największy opór oraz wolę zwycięstwa wykazał rodak Absalona, rówieśnik Schurtera – Maxime Marotte. Francuz jest w wybitnie dobrej formie i jeśli ją utrzyma to w końcu doczeka się swojego pierwszego zwycięstwa w Pucharze Świata. W Brazylii było już bardzo blisko, ale to nie pierwsza taka walka na ostatnich metrach jaką już Marotte przegrał.

Wyniki XCO Mężczyźni

Orbea…nie taka słaba

Po wielkich stratach personalnych przed aktualnym sezonem, Orbea wstała z kolan. Świetne zawody pojechał znany już z dobrych występów Sebastian Fini Carstensen, kończąc rywalizację na czwartym miejscu. Niewiele gorzej pojechał jego mniej znany kolega z ekipy: Pierre De Froidmont, przegrywając piąte miejsce na ostatnim podjeździe.

Meksykanin na rowerze

Jose Gerardo Ulloa Arevalo, bo o nim mowa, po raz kolejny przypomniał o swojej mocy. Nie tak dawno budził postrach na trasach XCC, ale nic, poza tym. Na długim dystansie tracił sporo i z każdym kilometrem coraz wyraźniej opadał z sił. W tym sezonie wygląda, że popracował nad swoimi słabościami i w swojej nowej ekipie Massi może być najmocniejszym zawodnikiem. W Petropolis od startu jechał bardzo dobrze, aż do upadku. Tam stracił sporo czasu, ale pozbierał się i z każdym okrążeniem odrabiał stracone sekundy. Ostatecznie ukończył zawody na jedenastym miejscu i widać, że w tym sezonie ma potencjał na więcej.

Specialized…nie tak miało być

Bardzo wzmocniony przed sezonem 2022 team Specialized zawiódł chyba najbardziej. Największa gwiazda Jordan Sarrou zacovidował i niestety nie mogliśmy go oglądać w Brazylii. Mistrz Świata w XCC Christopher Blavins dojechał dopiero na dziewiętnastym miejscu a Kerschbaumer był dwudziesty pierwszy.

Wśród kobiet lepiej nie było. Mistrzyni Świata w XCC Sina Frei pojechała poniżej swoich możliwości zarówno w XCC jak i XCO (11 i 17). Mocna w ubiegłym roku Haley Batten również zaliczyła anonimowy występ (XCC: 31, XCO: 28). W jej przypadku dziwi zwłaszcza bardzo słaby wyścig na krótkim dystansie.

Komentowanie jest wyłączone.