Maraton MTB Niwiska. Zapowiedź

Niwiska – czyli ostatnia próba przed wielkimi górami. Podkarpacka miejscowość będzie bazą drugiej edycji Maratonu MTB i tym razem selekcja w grupie będzie bardziej intensywna. Nie jest to może trasa, na widok której pieką nogi, ale 1000 m przewyższeń na najdłuższym dystansie wstydu nie przynosi.

Dużo terenu

Organizatorzy starają się z niezbyt górzystego terenu wyciągnąć maksa. Już na początku roku słyszałem od organizatora historię o przemierzaniu okolicznych terenów, w poszukiwaniu dobrych linii do jazdy. Jakie będą tego rezultaty, zobaczymy w niedzielę 8 maja. Czytając opinie lokalsów, wiele z tych ścieżek powstanie na potrzebę maratonu, co może się wiązać z miękkim terenem. Jeśli pogoda się utrzyma, wówczas nie obaw o większe rozmiękczenie, ale według zapewnień organizatorów, nawet deszcze im nie straszne. Na reszcie trasy znajdziemy na pewno sporo ubitego terenu, będącymi łącznikiem między terenowymi sekcjami. Ideą jest jednak poprowadzenie trasy po singlach, z jak najmniejszą ilością szerokich dróg.

Więcej pionu

Jak wspominałem we wstępie, Niwiska to tylko przystawka do dań głównych z menu Maraton MTB. Osobiście unikam płaskich tras w formie wyścigu, ponieważ stanowią dla mnie więcej zagrożenia niż przyjemności. Tutaj planuje się pojawić. 750 metrów do pokonania na średnim dystansie, jest już wystarczającym minimum do jazdy MTB. I tak przypuszczam, że przez długi okres wyścigu grupa będzie spora, ale możliwe, że nie tylko pion na podkarpackiej trasie będzie stanowił trudność. Mam nadzieję na same pozytywne wrażenia z trasy oraz dobry wyścig.

Komentowanie jest wyłączone.