Maraton MTB Piwniczna Zdrój. Relacja

Słyszałem wiele dobrego o trasie w Piwnicznej Zdroju, ale jakoś nigdy nie było mi po drodze z wyścigiem w tej miejscowości. W tym roku postanowiłem to zmienić i przekonać się na własnej skórze o tym, jak długie i wymagające potrafią być podjazdy.

Ostro

Jak zwykle zawodnicy rywalizowali na 3 dystansach. Na dystansie Quarter kolarze mieli do przejechania 23,4km (1099m przewyższania). Half: 44,9km (1946m przewyższenia). Full: 67km (2834m przewyższenia). Było gdzie się zmęczyć. Trasa w Piwnicznej z tego słynie i z całą pewnością jest to jedna z trudniejszych kondycyjnie tras spośród wszystkich maratonów w Polsce. Osobiście lubię takie statystyki i lubię też się zmęczyć. Aż dziwne, że na premierę w Piwnicznej czekałem aż tak długo.

Dzień poprzedzający zawody nastrajał mało optymistycznie, ponieważ upłynął on pod znakiem nieustających opadów. Dla mnie i mojego roweru oznaczało to błotnistą powtórkę z Bukowska…a dopiero co doprowadziłem rower do porządku.

Sucho po opadach

Na szczęście w dzień zawodów, od samego rana pogoda robiła się coraz piękniejsza i moje przewidywania się nie sprawdziły. Trasa, w dużej mierze składająca się z kamienistego podłoża, faktycznie okazała się „pogodo-odporna”. Co więcej, początek wyścigu to wymarzone miejsce startu dla mocnych zawodników, którzy bez problemu odnajdą właściwe miejsce w peletonie. Ten kto nie zrobił porządnej rozgrzewki był na straconej pozycji, ponieważ na „dzień dobry” kolarzy czekał 5 km asfaltowy podjazd, który zdefiniował, kto tego dnia powalczy o wygraną. Tutaj trzeba było już być w gazie, jeśli chciało się myśleć o wysokim miejscu na mecie, choć to oczywiście początek długiego i trudnego maratonu.

Pierwszy zjazd był dość łatwy technicznie i pozwolił na regenerację przed 4-ro kilometrową, ciężka, wspinaczą na Niemcową. Tutaj bardzo szybko zyskiwaliśmy pion a końcówka wymagała dobrej równowagi i wyczucia roweru. Na szczycie mieliśmy, tak upragniony 1-szy bufet oraz rozjazd, na którym zawodnicy dystansu Quarter zmierzali już do mety. Pozostali rozpoczynali długi i szybki zjazd w stronę Rytra. Poziom trudności na zjeździe poszedł lekko do góry względem poprzedniego zjazdu, ale dla właścicieli fulli, to wciąż przyjemna i szybka zabawa.

Dużo pionu

Kolarze jadący na dystansie Half mieli jeszcze do pokonania bardzo długi, prawie 12-sto kilometrowy, podjazd. Łatwy technicznie, szutrowy, bez większych trudności poza końcówką, ale wymagający bardzo dobrej kondycji. 800m przewyższenia zrobiło swoje i wycisnęło ze wszystkich siódme poty. Na szczycie zlokalizowany był kolejny punkt bufetowy, który dla wielu był jak wybawienie.

Tutaj mieliśmy również rozjazd. Zawodnicy dystansu Half zmierzali już do mety, a ci jadący najdłuższy dystans Full, mieli do pokonania ten sam podjazd jeszcze raz. Na dobicie, przed samą metą, przewidziano jeszcze 800m asfaltową ściankę, którą zapamiętam na długo.

W ramach piątej edycji MaratonMTB.pl 2022 zorganizowano Otwarte Mistrzostwa Małopolski w Maratonie MTB. Bezapelacyjnie zwyciężył Tomasz Bal, który prowadził od samego startu.

Tak jak podczas poprzednich edycji również najmłodsi mogli rywalizować podczas zawodów Kids Race. Wielkie podziękowania za taką inicjatywę dla Pawła. Wyścig w Piwnicznej Zdroju zapamiętam na długo i z pewnością wrócę tu za rok. Teraz trzeba zbierać siły na końcówkę sezonu i ostatni, dwudniowy trudny wyścig w Krynicy.

Wyniki: https://maratonmtb.pl/piwniczna/wyniki/

Komentowanie jest wyłączone.