Orbea Oiz M-PRO 2023

Wybór nowego roweru MTB, to był bardzo długi proces. Trwało to co najmniej trzy lata i wielu już wątpiło, czy kiedykolwiek zapowiadana zmiana nastąpi. Chcąc wyjść na wyższy poziom, na pewno chciałem mieć fulla. Co sprawiło, że ostatecznie postawiłem na nowego Oiza?

Z Downcountry do XC

Prawdziwym gamechangerem przed zakupem nowego roweru, okazał się test BMC Fourstroke LT. Roweru downcountry z większym skokiem, szerszymi oponami, progresywną geometria, który bardzo pasował do rowerów XC z Pucharu Świata. Po kilometrach spędzonych na tym rowerze, wiedziałem dokładnie w którą stronę chcę iść przy zakupie nowego MTB. Jazda na tym modelu, wiązała się z olbrzymią pewnością i łatwością pokonywania wszystkiego co spotka pod kołami. Do tego trzeba jeszcze dodać zdolności do jazdy pod górę, takie jak najlepsze rowery do XC. W końcu to wciąż Fourstroke. Mieszanka idealna.

Rama jest sercem roweru i jeśli ten element nie jest perfekcyjny, to trudno już nadgonić ubytki, lepszym osprzętem, lekkimi kolami czy kombinacjami z mostkiem czy sztycą. Już w ubiegłym sezonie w Pucharze Świata widać było, że zawodnicy jeżdżący na Oizach idą bardziej w stronę, która jeszcze niedawno nazywano downcountry Najbardziej było widać 120 milimetrowego Foxa 34 i prawdopodobnie bardziej progresywną geometrię. To faktycznie cechuje nowego Oiza, a wszystkie pozostałe modyfikacje w ramie względem poprzedniej konstrukcji, idą w stronę jeszcze niższej masy. Ważne również, że nie są to zmiany na siłę, tylko pod dobry wynik na wadze. Wszystko jest poparte doświadczeniem z ubiegłych lat i tak na prawdę stanowią drobną kosmetykę w dobrym kierunku.

Efektywność i komfort

Do Oiza nie przyzwyczajałem się długo. Zmiany z wersji pierwotnej poszły w stronę usunięcia wszystkich podkładek pod mostkiem oraz drobnej korekty ustawienia siodła. To była też dla mnie największa niespodzianka. Siodło poszło lekko do tyłu, a jest to rower w rozmiarze L. Patrząc na niego przed pierwszą jazdą, spodziewałem się ruchu w drugą stronę.

Rower okazał się bardzo komfortowy, dzięki czemu nie tracę sił na walkę z rowerem, tylko wszystko zostaje na walkę z terenem. Bardzo mi odpowiada kąt rury podsiodłowej 76,5 st., który zapewnia bardzo efektywne napędzanie Oiza. Do tego ciągła trakcja, jaką zapewnia świetnie działające zawieszenie z Kashimami. Szerokie opony, które też lepiej ogarniają nierówny teren i bardzo dobrze działający napęd Shimano, który nie jest w najlżejszej wersji, ale jest perfekcyjny.

Jako wisienka na torcie, pozostają zdolności zjazdowe, które jako połączenie widelca 120mm, kąta główki na poziomie 67 stopni oraz droppera, dają mieszankę, która zjeżdża szybko i co najważniejsze, bardzo pewnie i komfortowo.

Najlepszy zawias

Jeździłem już na rowerach z najwyższymi Foxami, ale w Orbei pierwszy raz na kombinacji z Foxem 34. Staram się zachować obiektywność przy wyrażaniu opinii, ale trudno nie powiedzieć, że jest to najlepsza kombinacja na jakiej jeździłem. Jako potwierdzenie tego działania, warto przytoczyć maraton w Stryszawie. Tam ani razu nie użyłem manetki blokady skoku, a jest to maraton bardzo wymagający i bardzo kamienisty. To chyba ewidentnie świadczy o tym, że zawieszenie jest całkiem nieźle skomponowane i poza tym, że zapewnia wcześniej już wspomnianą trakcję, to jednocześnie jest odpowiednio sztywne i efektywne.

Obecnie trudno mi sobie wyobrazić trasę MTB, na której HT będzie miał dla mnie przewagę. Jeśli jeździłbym XC i to na wysokim poziomie, to tak. Ale dla mnie komfort i łatwość w jeździe są ważniejsze niż 10 sekund, które mogę zyskać na jednej pętli. Oiz dużo wybacza i z olbrzymia łatwością przelatuje na nim to, przy czym na HT miałem mieszane uczucia.

Komponenty

Oiz, to obecnie jeden z najlepszych fulli w stosunku jakość-cena. Dużo udało się ugrać wprowadzając swoje karbonowe koła OQUO. 32K, za najlżejszy karbon OMX, złote Foxy, pełen XT, przerzutkę XTR, karbonowa kierownicę, dropper i bardzo lekkie karbonowe kola. Chyba nie jest źle?

Sam komplet kół, to obecnie koszt bliski 6K. Są bardzo lekkie około 1530 gramów. Zbudowane na piastach DT350 i szerokich 30mm obręczach. Jest jeszcze lżejszy model, pakowany do jeszcze lepszych Oizów, tam mamy piasty DT240 i ostateczną masę na poziomie 1320 gramów. Dodatkowo, prezentowany Oiz, został uzbrojony w lekkie opony Pirelli Scorpion, do których podchodziłem sceptycznie, ponieważ nie lubię oszczędzać masy właśnie na tym elemencie roweru. Okazały się więcej niż dobre i z pewnością zrobimy o nich osobny materiał na koniec sezonu.

Rower ma jeszcze spory potencjał w oszczędzaniu kolejnych gramów na wadze, a największym ciężarkiem jest dropper. Obecny waży około 600 gramów i ma olbrzymi 15 cm. skok. Na potrzeby XC, to zdecydowanie za dużo skoku i masy. Obecnie, przy wykorzystaniu pełnego skoku droppera, czuję się dziwnie i mało pewnie. Marzy mi się lekki Transfer Foxa z 10cm skoku.

Link do opisywanego modelu: https://www.orbea.com/pl-pl/rowery/mtb/oiz/cat/oiz-m-pro-2023

Film i zdjęcia: http://www.peesmovie.pl

Komentowanie jest wyłączone.