Światowe CX – Początek sezonu 2023/2024

Kolarstwo przełajowe jak co roku rozpędza się błyskawicznie, a wysokie tempo utrzyma aż do lutego. Obecnie mamy mocno zabetonowaną stawkę u kobiet i wielką loterię u mężczyzn. Najlepsze jeszcze przed nami, ponieważ na okres świąteczno-noworoczny, swój udział w zawodach CX potwierdziły już największe obecnie gwiazdy tego sportu.

Beton

Zacznijmy od kobiet, choć tak naprawdę kobiece ściganie kręci się obecnie wokół tylko jednego nazwiska. Fem Van Empel, prawdopodobnie pójdzie w ślady Mathiew Van der Poela z sezonu 2019-2022 i wygra praktycznie wszystko. Widać, że obecnie jeździ w zupełnie innej lidze, a jedyne co jest w stanie ją zatrzymać, to defekt, kraksa lub inne nieszczęścia, czego oczywiście jej nie życzymy.

Na początku sezonu przełajowego, siłą rozpędu z MTB, próbowała jej zagrozić Puck Pieterse, ale tylko próbowała. Możliwe, że na trasie bardziej technicznej taka sztuka by jej się udała, ale najpierw skoncentrowała się na odpoczynku, trzeba przyznać, że zasłużonym. Jest jeszcze nadzieja w Shirin Van Anrooij, która zgodnie z tradycją późno zaczyna sezon i osobiście jeszcze nigdzie nie trafiłem na informację, kiedy faktycznie to nastąpi. Bardzo szkoda Blanki Vas, która walczy z kontuzją barku, a wydawało się, że jest w bardzo dobrej formie. Co prawda wystartowała w tym sezonie tylko w jednych zawodach w Oistervijk, gdzie pokazała moc, ogrywając nie tak słabą Aniek Van Alphen o ponad minutę. Jest nadzieja, że jeszcze w tym sezonie zobaczymy utalentowaną Węgierkę, ponieważ na kilka dni po urazie, już jeździła na rowerze.

Alvarado znowu wygrywa

Gdzie nie startuje Fem Van Empel, tam faworytką staje się Ceylin del Carmen Alvarado. Holenderka jest w bardzo wysokiej formie, ale nie aż tak wysokiej, żeby zagrozić Fem. Jej najgorszy jak do tej pory wynik, to TRZECIE miejsce podczas inauguracji Pucharu Świata w Waterloo.

Wygrała za to ostatnią edycję Pucharu świata w Dendermonde. Wygrała również dwie edycję Superprestige. Wywalczyła srebro podczas Mistrzostw Europy, a jej forma jest bardzo stabilna. Najważniejsze, że znów przypomina siebie z najlepszego swojego okresu w dotychczasowej karierze. Jazda wyraźnie sprawia jej radość, nawet wtedy, gdy nie wygrywa. Patrząc na oszczędne podejście pozostałych zawodniczek do ścigania w CX, Ceylin może być bardzo mocna w generalce niemal każdego cyklu zawodów.

Rodzina NYS

Thibau Nys chyba obecnie najmocniej rozgrzewa fanów CX. Możliwe, że obecny sezon jest dla niego tym przełomowym. Na pewno przełamał Iserbyta, a tak naprawdę trzeba powiedzieć, że przełamał taktykę zespołu Iserbyta i to już w swoim pierwszym starcie sezonu. Później jeszcze dorzucił wygraną w pierwszej rundzie Pucharu Świata w Waterloo. No i najważniejsze…odebrał kostkę brukową za Koppenbergcross, czyli jeden z bardziej brutalnych wyścigów w sezonie. W tym roku był wyjątkowo brutalny ze względu na olbrzymie błoto, które sprawiło, że kobiety pokonały tylko trzy okrążenia trasy.

Oczywiście wciąż widać, że nie jest jeszcze gotowy na seryjne wygrywanie zawodów, ale ma dopiero 21 lat. Konkurencja w męskim peletonie jest olbrzymia i żeby coś osiągnąć, trzeba być często mocniejszym w głowie niż w nogach. Thibou ma oczywiście odpowiednie zaplecze i trenero-ojca, który o tym sporcie wie dokładnie wszystko.

Lwy z Treka

Sukcesy Thibau Nysa, to tak naprawdę wierzchołek góry lodowej, ponieważ team Treka ma ich w tym sezonie znacznie więcej. Jak na ten moment zdominowali największego rywala Pauwels Sauzen -Bingoal i to oni częściej widywani są na najwyższych stopniach podiów. Wydaje się, że w wybitnej formie na początku sezonu nie jest Iserbyt. Możliwe, że jest to też zmiana typu przygotowań, ponieważ do tej pory starty sezonu miał mocne, ale sił brakowało w dalszej części sezonu. Na pewno w mistrzowskiej formie nie jest też Michael Vanthourenhout i poza Mistrzostwami Europy nie prezentuje formy pozwalającej na wygrywania zawodów.

Za to w ekipie Treka aż kipi mocą. Ostatnio swoje pierwsze zawody w elicie wygrał Pim Ronhhar. Jest on podobnie jak Nys, młodym talentem, który w perspektywie kilku najbliższych lat, może walczyć o najwyższe miejsca na podium. W doskonałej formie jest Lars Van Der Haar. Wygrał już jedną edycję Pucharu Świata. W pozostałych wyścigach jedzie równo i mocno, ale nie zawsze ma odpowiednio dużo szczęścia, ponieważ tych wygranych mogło być już znacznie więcej. Do startów po kontuzji wróciła również Lucinda Brand, ostatnia kobieca dominatorka sprzed ery Pieterse, Empel, Anrooij.

Cameron Mason

Brytyjczyk jest najjaśniejszą postacią spoza Holandii i Belgii. Zmiana ekipy podziałała mocno na jego korzyść, choć cała magia oczywiście tkwi w mocnym przepracowaniu przygotowań do sezonu. Cameron wydaje się być na poziomie pozwalającym na wygrywanie z najlepszymi, choć jak do tej pory drugie miejsce jest jego najlepszym wynikiem w sezonie. Wciąż popełnia trochę błędów, zwłaszcza na początku wyścigu i jego taktyka jak na ten moment opiera się na ściganiu czołówki. Wychodzi mu to całkiem nieźle, zwłaszcza dobrze wyglądało to na Mistrzostwach Europy, gdzie sięgnął po srebrny medal.

Kiedy Wout, kiedy Mathiew?

Jak wspomniałem we wstępie, najlepsze w CX jeszcze przed nami. Obecnie pojawia się coraz więcej informacji na temat startów dwóch największych gwiazd, które przyciągają na przełajowe trasy rekordowe publiki. Już wiadomo, że Wout trochę poluzuje, jeśli chodzi o błotne ściganie w tym sezonie. Wszystko wygląda również na to, że belga zabraknie na Mistrzostwach Świata w czeskim Tabor. W ubiegłym roku Wout był w fenomenalnej formie, ale to jednak Mathiew ostatecznie przygotował lepszą formę na wiosenne klasyki. Ściganie na szosie wciąż, zwłaszcza na wiosnę, jest dla tej dwójki priorytetem.

Van der Poel, planuje za to mocniejszą kampanię przełajową i oczywiście wspomnianą dwójkę spotkamy w kilku zawodach, gdzie dojdzie do bezpośredniego starcia. Możliwe, że do tego grona dołączy w pewnym momencie również Tom Pidcock. Brytyjczyk i Holender przygotowują również formę na Olimpiadę w Paryżu, a konkretnie na zawody XCO.

Możliwe, że w najbliższym czasie zobaczymy również Van der Poela w triatlonie, ponieważ przegrał zakład w jednym z belgijskich kanałów na YouTube, a holender lubi dotrzymywać słowa.

Komentowanie jest wyłączone.