W ubiegłym sezonie przesiadłem się na fulla i świata MTB w innych barwach obecnie nie widzę. Wszystkie znaki na ziemi wskazują, że jest to lepszy rower od starego HT, na którym do tej pory jeździłem. Lepsze wyniki sportowe, mniejsze zmęczenie, brak bólu w plecach, bardziej efektywna geometria, mniejszy strach na trudnych odcinkach. Przykłady można mnożyć.
Drugie życie HT
Całe szczęście, producenci nie zakopali jeszcze do końca starego poczciwego HT. Powiedziałbym nawet, że po gravelowym boomie przeżywa on drugie życie. Sezon 2024 to sezon olimpijski, co tym bardziej może odkurzyć sztywniaka, zwłaszcza że już od sezonu 2023 deklarację startu olimpijskiego na takim rowerze złożyła m.in. Loana Lecomte i systematycznie realizuje plan wjeżdżenia się w taki model.
Czy HT ma sens? TAK, i to bardzo. Wiadomo, mężczyźni generują dużo większą moc, jeżdżą szybciej, więcej ryzykują, żyją krócej. W Pucharze Świata chyba wszyscy bez względu na trasę stosują fulla. Dla kobiet, niższych, lżejszych, z mniejszą łydką, HT często robi dużą różnicę na plus, oczywiście zwłaszcza na podjazdach. Nawet dobrze wytrenowanemu amatorowi bliżej właśnie do poziomu kobiet. Jeśli ktoś jeszcze mocniej jest w formą w lesie, to tym bardziej powinien docenić HT.
Przypuszczam, że dobrym wyznacznikiem tego czy dla ciebie lepszy będzie HT czy full, są wartości generowanej mocy na kilogram wagi. Dla dziewczyny ważącej 45kg 1 czy 2 kg ważą inaczej niż dla faceta z 75 kg żywej wagi. Ważna jest oczywiście też specyfika tras po których jeździmy. Wiadomo, że nawet jak ktoś wypycha pod górę, ale w dół jest kozak i jeszcze ma na to kasę, to weźmie fulla. Jak ktoś jeździ w terenie, ale tak bardziej żeby jeździć i odpowiednio pod swoje umiejętności dobiera trasy, to HT będzie najlepszym rozwiązaniem.
Co wyznacza trendy
Obecnie w MTB i to już bez względu na to czy Full czy HT, mamy tylko jeden trend. Geometria progresywna, czyli bardziej ostry kąt widelca, bardziej pionowy podsiodłowy, krótki mostek, odpowiedni zasięg. Kierunek wyznacza też komfort i pewność w prowadzeniu, nawet kosztem wyższej masy. Nawet w HT nie jest już niczym nadzwyczajnym zobaczyć widelec z większym skokiem jak 100mm. Jeszcze mniej nadzwyczajny jest dropper, który jest nawet częściej widywany niż w fullach. Zwłaszcza w kontekście jazdy na zwodach.
Ostatnio prezentowaliśmy wam Marina Team Marin, który wszystko to co wymieniłem ma w sobie i w dodatku…jest z aluminium! To akurat bardzo duża rzadkość, ponieważ większość producentów jak już zmienia coś w dobrym kierunku w HT, to robi to droższych karbonowych modelach.
BMC pierwszy
Jeśli już jesteśmy przy aluminiowych HT, to ja osobiście chciałbym wyróżnić jeszcze dwie pozycje, które uważam, że są godne uwagi. To na pewno Specialized Chisel, również przez nas kiedyś sprawdzany. Bardzo dobry rower z bardzo lekką ramą który w YT już został przerobiony na wszystkie możliwe sposoby. Tam co prawda nie mamy aż tak progresywnej geometrii, ale jakby wrzucić w niego 120mm skoku, to mogłoby być całkiem ciekawie.
Kolejny godny uwagi model to BMC TwoStroke, właśnie w aluminiowej odsłonie. Rama to również świetna baza. Niestety nie da się kupić takiego modelu, który w standardzie miałby komponenty pozwalające na większe szaleństwa. Wszystkie z wielu dostępnych osprzętowo wyglądają bardzo biednie.
Przy BMC można się właśnie zatrzymać, ponieważ Twostroke to tak naprawdę pierwszy HT z tak odważną geometrią. Oczywiście na naszym kanale jest film o jednym takim i to w całkiem niezłej konfiguracji. BMC tani nigdy nie był, ale ile razy jechałem właśnie na rowerze tej marki, to czułem magie tych trzech liter. Co więcej, to po jeździe na BMC Fourstroke LT czyli rowerze Downcountry, zdecydowałem o kształcie fulla jaki tak naprawdę potrzebuję.
Cannondale HT
Cannondale HT, to wciąż niezbadany przeze mnie ląd. Wciąż mi się strasznie podoba, zwłaszcza w biało-czarnym niemal topowym wydaniu. Budzi również podziw kątem główki na poziomie 66.5st, przy skoku Leftiego 110mm.
Wciąż można go systematycznie podziwiać na najtrudniejszych trasach, głównie za sprawą Mony Mitterwallner. To tylko potwierdza opinię z początku filmu patrząc przez pryzmat parametrów zawodniczki, która nie waży nawet 50 kg. Technologicznie bardzo dopracowany model, jak zwykle u Cannondale z dość indywidualnym podejściem do tematu, za co wszyscy miłośnicy tej marki właśnie kochają jazdę na tych rowerach.
Merida Big.Nine
Nowa Merida Big.Nine w końcu wygląda nowocześnie. Przecież jest to firma, która ma tak mocne korzenie w sporcie zawodowym, że już chyba lepszych nie można sobie wyobrazić. Przez wiele lat na modelach Meridy ścigali się najlepsi, a z polskiego punktu widzenia Guna Ritata Dale, która niemal całą karierę prześladowała naszą Maję Włoszczowską, zgarniając jej z przed nosa kilka dużych sukcesów.
Nowy Big.Nine wygląda już właśnie bardziej jak BMC, ale producenci wciąż nie zaszaleli aż tak mocno z kątem główki ustalając ją na 68st. Przypuszczam jednak, że będą atrakcyjne jeśli chodzi o stosunek jakości do ceny. Osobiście zawsze dogadywałem się z Meridą i jeździło mi się bardzo dobrze na tych rowerach.
Rose PDQ
Dużym zaskoczeniem był dla mnie nowy HT od Rose, czyli firmy z którą byłem związany przez kilka lat modelem PsyhoPath. Wiem, że niemiecka firma nie jest aż tak popularna w Polsce, ale jest to jedna z najstarszych firm rowerowych na świecie. Na model PDQ chyba wszyscy powinni zwrócić uwagę. Ma on wszystko co można chcieć mieć w nowoczesnym HT, a nawet więcej.
Już w sklepowej wersji jest dropper. Napędy są oparte na bardzo dobrych komponentach. Mamy też karbonowy kokpit, dzięki czemu kable mocno znikają. Szerokie obręcze i na nich równie szerokie opony. Oczywiście rama to zupełnie nowy koncept, oparty na nowoczesnych kątach i zachowawczym, takim niemieckim podejściu do napisów, dzięki czemu wszyscy będą pytać: Co to za rower? To rower w wersji gotowej do ostrej jazdy, bez konieczności modyfikacji.
Cany oczywiście są adekwatne, ponieważ najdroższy model oparty na Sramie Transmission XX-SL, to 6500 Euro, czyli coś bliskiego 30000 zł. Rower jest jednak bliski perfekcji i trudno tam wcisnąć coś lepszego, nowocześniejszego. Lżejszego pewnie tak, jakby ktoś chciał iść w takim kierunku.
Obecnie PDQ jest jednak w 4 wariantach, a ten najtańszy już jest bardzo przystępny. PDQ 1 2700 Euro 12000 zł. Sporo tam Shimano XT. Hamulce o stopień niżej, czyli SLX. No i jest Sid 120mm! Oczywiście nie w wersji Ultimate, ale Sid to Sid.
Canyon Exceed
I na koniec raz jeszcze postaram się zrozumieć Canyona Exceed. W momencie jak wchodził na rynek, było już jasne w jakim kierunku idzie MTB. Canyon postanowił wywrócić stolik i tak ukwardacił nowego HT, że obecnie starszy model wydaje się być bardziej nowoczesny. Trzeba przyznać, że kąt podsiodłówki poszedł wtedy w dobrym kierunku i na pewno zwiększył efektywność jazdy na tym modelu. Zabrakło jednak konsekwencji w zmianach i właśnie powstał trochę dziwny rower.
Wyglądało to, jakby Canyon chciał udowodnić całemu światu, że się myli i później tak samo projektował fulle, w których po roku modyfikował geometrię żeby jednak dało się też na tym szybko i pewnie zjeżdżać, nawet jak ktoś celowo usunie nam kładkę.
Osobiście zawsze byłem ciekaw jak się jednak na tym Exceedzie jeździ. Może nie jest to zły pomysł tylko wygląda nie nowocześnie? Na początku filmu wspominałem o Loanie Lecomte. Ona właśnie jak wiecie jeździ na Canyonie. Wychodzi jej to całkiem dobrze i czuje, że na nowy sezon zobaczymy coś nowego, zapewne idącego w kierunku o którym mówimy. Z transmisji z Pucharu Świata wygląda, że chyba idzie coś nowego, choć z drugiej strony Exceedy bardzo się różnią w wersji dla kobiet i mężczyzn. Przez to bardzo ciężko stwierdzić to jednoznacznie.
Wiadomo, że Canyon robi bardzo dobre rowery i ma najlepszych testerów na świecie. Wiedzą w jakim kierunku iść i ostatnio wypuścili bardzo odświeżoną wersję Luxa Trail, która wygląda bardzo dobrze i nie zdziwię się jak będzie bazą dla rowerów do ścigania.
Zapomnieliśmy jeszcze o…
W całym tym naszym zestawieniu, zdecydowanie zabrakło więcej słów na temat Rockridera Race. Rower oczywiście został przez nas sprawdzony, a wrażenia znajdziecie na naszym kanale. Warto wspomnieć o tym rowerze, ponieważ również wpisuje się w pozytywne zmiany wprowadzane w hardtailach. Dodatkową jego zaletą jest na pewno bardzo atrakcyjna cena i jeszcze lepsze wyposażenie.